Jak ten czas szybko umyka! Już weekend. Niedługo listopad, ale nie obejrzymy się, a zaraz będą święta. Ale rozważania filozoficzne nie będą tematem tego posta :) Dziś opowiem Wam o masce, która przeznaczona jest do włosów zmęczonych, pozbawionych witalności i przesuszonych, czyli takich, jakie ma moja mama. To ona właśnie testowała tę maskę, choć ja nie byłabym sobą, gdybym nie podkradła paru "kropel" :) Maskę udało mi się wygrać w konkursie organizowanym przez Seboradin na jednym z blogów, o czym pisałam wcześniej.



Seboradin z Naftą Kosmetyczną, maska do włosów zmęczonych i pozbawionych witalności
Cena: 18,50 zł (na stronie producenta)
Pojemność: 150 ml
Dostępność: apteki, niektóre drogerie


Opakowanie:
Maskę kupujemy w białej plastikowej tubce. Opakowanie jest wygodne, zamykane na klik, łatwo wydobywa się z niego maskę.

Obietnice producenta:



Zapach i konsystencja:
Maska jest dość gęsta, kremowa; zapach utrzymuje się na włosach stosunkowo długo. 

Skład:



Działanie
Opinia mojej mamy:

Na początku muszę zaznaczyć, że moja mama ma włosy zniszczone, ale krótkie. Farbowanie źle na nie wpłynęło i zaczęły wypadać. Maska, moim zdaniem, idealnie odpowiedziała na potrzeby mojej mamy. Co więcej, włosy mojej mamy zawsze dobrze reagowały na naftę kosmetyczną
Włosy mojej mamy po użyciu maski wyglądały o wiele lepiej - wierzę, że maska nie dała jedynie efektu wizualnego, lecz również wzmocniła cebulki. Włosy odzyskały nieco dawnego blasku (choć do ideału jeszcze im daleko), ale już widać było poprawę.  



Maska okazała się wydajna - choć jak zaznaczyłam wcześniej mama ma krótkie włosy. Maska dociążyła włosy mamy, nie było problemów z rozczesywaniem. Myślę, że w komplecie z innymi kosmetykami z tej serii dałaby jeszcze lepsze rezultaty. 



Słyszałam już różne opinie na temat tej maski, ale wiadomo - to, co u jednych działa świetnie, u innych nie działa wcale. Znacie tę maskę? Jakie są Wasze doświadczenia?

22 komentarze:

  1. mi by się coś na wypadające przydało :P

    OdpowiedzUsuń
  2. nie uzywalam le fajne maski ma artego,luknij do mnie na mini rozdanie annatygryss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że się sprawdził u Twojej mamy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nafta nigdy się nie sprawdzała :) Dobrze, że ta maska sprawdziła się u Twojej mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marka Seboradin ostatnio mocno się reklamuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nafty nie stosowałam, ale będę o niej pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, ze u Twojej Mamy tak dobrze sie sprawdzila :) Mam nadzieje, ze kiedys uda mi sie przetestowac ta maske ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja mama jest maniaczką Seboradinu ale tej maski chyba nie miała nigdy ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kiedyś lotion z czarną rzepą tej marki, ale niespecjalnie zauważyłam jakieś działanie. Być może zabrakło mi systematyczności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przydałoby mi się jakieś cacuszko do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię maski do włosów z dodatkiem żółtka.

    OdpowiedzUsuń
  13. dobrze, że się sprawdziła :)
    sama chętnie bym ją przetestowała :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie znam tej maski, ale nie pogardziłabym nią, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jej, ale przyznam, że z chęcią bym wypróbowała jak się spisze na moich falowańcach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam kosmetyki z tej firmy ale z serii czerwonej do wypadania włosów i byłam zadowolona bardzo z szamponu

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety nie znam tej maski, ale dobrze wiedzieć,że się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedyś brałam udział w konkursie gdzie były do wygrania te kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Maski jeszcze nie miałam okazji używać,ale firmę bardzo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chętnie bym wypróbowała, moje włosy też są zniszczone i byłam zmuszona sporo je ściąć ;/

    OdpowiedzUsuń