Wygrane ostatnich miesięcy

Wygrane ostatnich miesięcy


Ostatnio zaniedbywałam trochę bloga, przyznaję się bez bicia. Dlatego uzbierało mi się trochę nowości, które właśnie chciałabym Wam pokazać.

Szczęście uśmiechnęło się do mnie i wygrałam jedno z trzech masełek do ust marki Nuxe. Na dłuższą recenzję przyjdzie jeszcze czas, więc na razie nie będę zdradzać, jakie mam o nim zdanie :)




Na blogu włosy muszą być długie udało mi się wygrać zestaw kosmetyków marki Safira. Wszystkie produkty to dla mnie zupełna nowość, więc tym bardziej jestem ich ciekawa.




W konkursie organizowanym na blogu Grota Bryza zostałam nagrodzona zestawem kosmetyków marki Sylveco. Ucieszyło mnie to bardzo, ponieważ od dawna chciałam wypróbować jakieś kosmetyki tej polskiej marki - szczególnie ciekawa jestem kremu brzozowego z betuliną.



Seboradin, będący sponsorem nagród w konkursie organizowanym na jednym z blogów, sprawił mi wielką radość. Udało mi się wygrać zestaw FitoCell. Marzyłam o nim od dawna, bo moje włosy nie chcą przestać emigrować (wypadać). Na razie jednak jeszcze nie rozpoczęłam kuracji, ponieważ kończę pootwierane produkty. 



I wisienka na torcie - zestaw The Body Shop - moja najnowsza wygrana na blogu sauria80world. Już nie mogę się doczekać kąpieli :)


Cieszę się bardzo, że szczęście uśmiechnęło się i do mnie, bo zawsze myślałam, że jestem pechowcem :D





Mała wielka uczta - recenzja

Mała wielka uczta - recenzja


Witajcie kochani!
Jak tam humory po świętach? Brzuszki pełne? :) Ja muszę przyznać, że trochę sobie odpoczęłam, ale czas już wracać na bloga. Dzisiaj będzie nietypowo. Opowiem Wam o książce, którą sprawiłam sobie na święta. 



Od dawna korzystałam z przepisów zamieszczanych na blogu kotlet.tv. Pamiętam czasy, gdy jeszcze niewielu użytkowników sieci wiedziało o tym blogu :) Dlatego gdy dowiedziałam się, że pani Paulina wydaje książkę, wiedziałam, że muszę ją mieć.

"Mała wielka uczta" - bo taki tytuł nosi książka autorów (chyba mogę tak powiedzieć) bloga kotlet.tv liczy 284 strony. Przepisy zostały podzielone według 4 kategorii:
  • świeże chrupiące - chleb i bułki
  • małe wielkie - przekąski i przystawki
  • smakowite gorące - obiady
  • pyszne słodkie - ciasta i desery


Co najbardziej podoba mi się w całej książce (albo raczej w przepisach) to dobór treści. Dania wydają się proste, ale przy tym niebanalne. Do każdej receptury załączone zostało zdjęcie potrawy. Każdy przepis został poprzedzony krótkim opisem stworzonym przez autorkę.



Wiem, że wypróbuję wiele przepisów. Najbardziej ciekawią mnie te, które wykorzystują kaszę jaglaną - nie miałam jeszcze okazji robić ciast czy deserów z tej kaszy. Jest też sporo przepisów na kotlety :)


 
Książkę można dostać tylko w Empiku. Ja kupiłam ją na kilka dni przed Wigilią za 34,90 zł.

Polecam! Wykorzystywałam już wiele przepisów pochodzących z bloga kotlet.tv, więc czuję, że nie zawiodę się na tych zawartych w książce. Nie jestem kulinarnym mistrzem, ale prostota i "domowy charakter" książki sprawia, że aż chce się gotować!



Seboradin - balsam kuracja do włosów normalnych, jasnych, farbowanych na blond, siwych

Seboradin - balsam kuracja do włosów normalnych, jasnych, farbowanych na blond, siwych


Witajcie po długiej przerwie! 
Wiele się w moim życiu dzieje rzeczy, na które nie mam wpływu. Jedne bardziej mnie cieszą, inne mniej, ale czasu oczywiście zawsze jest mało, by zrealizować wszystkie plany. Dziś przygotowałam jednak recenzję produktu, który bardzo polubiłam. Mowa tutaj o balsamie-kuracji do włosów blond marki Seboradin. W zasadzie to moje pierwsze kompleksowe spotkanie z tą marką. Kompleksowe, bo wcześniej jedynie nieco uszczknęłam z maski testowanej przez moją mamę, o czym mogliście przeczytać tutaj.



Seboradin - balsam kuracja do włosów normalnych, jasnych, farbowanych na blond, siwych
Cena: ok 20 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: m.in. apteki


Opakowanie:
Balsam kupujemy w typowym dla marki opakowaniu - przezroczystej butelce z dość miękkiego plastiku, zakończonej otwarciem typu klik. Bardzo podoba mi się minimalizm opakowania.

Skład:



Zapach i konsystencja:
Balsam pachnie specyficznie. Niestety, do niczego tego zapachu nie porównam, ponieważ, jak czytamy na opakowaniu, "pochodzi z naturalnych, aktywnie działających ekstraktów roślinnych". Podobno zapach ulatnia się po użyciu suszarki. Nie miałam okazji sprawdzić, bo takich sprzętów nie używam. Niemniej mnie zapach przypadł do gustu i nie chciałabym się go pozbywać, nawet jeśli pochodzi on z enigmatycznie brzmiących ekstraktów roślinnych :)



Kuracja jest dość rzadka, ale nie można powiedzieć, że leje się przez palce. Powiedziałabym, że to akurat taka rzadkość, którą lubię: nie trzeba się męczyć z nakładaniem produktu i jest on wydajny. 

Moja opinia:
Powtórzę się, ale dla tych, którzy czytają mojego bloga (tak sobie założyłam...), nie będzie to żadną niespodzianką, że moje włosy są blond, cienkie i przetłuszczające. Jednym słowem, a raczej wyrażeniem: szału nie ma. Oczekuję od balsamów, więc nieobciążenia. I co niezwykle raduje moją duszę, w przypadku balsamu do włosów blond Seboradin tego obciążenia nie ma. Podoba mi się to. Zwłaszcza że idzie to w parze z miękkimi, sypkimi włosami, które lepiej się układają i rozczesują. 



Może dla fanów "czegoś mocniejszego" ten balsam będzie zbyt słaby, ale nie będę się wypowiadać w tej kwestii. U mnie balsam działa, co więcej, odkąd go używam, zauważyłam zmniejszone wypadanie włosów. 

Dla mnie to dobry produkt, cena regularna do najprzyjemniejszych nie należy, ale od czego mamy promocje? Co wyróżnia ten produkt na tle innych? To że moje włosy nawet wizualnie wyglądają lepiej bez dodatkowego obciążenia, tj. mogę myć włosy co 2 dni, czyli jak zwykle. Dlatego polecam. Oprócz balsamu, Seboradin ma w ofercie także szampon i lotion do włosów jasnych. Posiadaczki włosów ciemnych również znajdą coś dla siebie.


Dzień Darmowej Dostawy

Dzień Darmowej Dostawy

Hej!

Jak zapewne dobrze wiecie, 2 grudnia został ogłoszony Dniem Darmowej Dostawy. W wielu sklepach, których pełną listę możecie zobaczyć tutaj, właśnie w ten drugie dzień grudnia nie zapłacicie nic za wysyłkę. Wiem, że "cały Internet" o tym huczy, ale ja chciałabym Wam powiedzieć o czymś, co pozytywnie mnie zszokowało.  



Część sklepów  internetowych bowiem zdecydowała się na przedłożony DDD. Na przykład Grota Bryza między 29 listopada a 2 grudnia zamówienia powyżej 20 zł wysyła za darmo. Jeżeli jednak zapiszecie się do newslettera ze strony bloga dostaniecie kod promocyjny uprawniający Was do 10% rabatu! Nie jest to żadna reklama, a jedynie krótka informacja z mojej strony :) Mnie ten rabat  przekonał do zakupów w tym sklepie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo różnie już kończyły się moje zakupy przez Internet.

Niemniej jednak tym razem skusiłam się między innymi na  odżywczą pomadkę z peelingiem Sylveco czy rosyjskie kosmetyki do włosów. 

A Wy co zamierzacie kupić podczas DDD?