Cześć!

Kiedy tylko otworzyłam pudełko Really Lovely od Pure Beauty od razu w oko wpadł mi naturalny dezodorant w kremie marki MIYA COSMETICS. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego typu produkty w gamie kosmetykow MIYA, ale to jeszcze spotęgowało moją ciekawość i od razu zaczęłam go używać. Jeśli lubicie naturalne dezodoranty, to zapraszam na moją opinię na temat tego produktu. Ja poprzeczkę mam zawieszoną naprawdę wysoko. 

Zacznę oczywiście tradycyjnie od opakowania naturalnego dezodorantu MIYA, bo ono jest naprawdę urocze. Malutka tubka niebieskiej barwy o pojemności 30ml zmieści się chyba do każdej kosmetyczki. Nakrętka jest odkręcana, a plastik opakowania jest dość miękki, a to  ułatwia wydobycie kosmetyku. Fajnie, że mamy do czynienia z tubką, ponieważ często naturalne dezodoranty dostajemy w słoiczkach, co moim zdaniem jest mniej higieniczne i wygodne (przy długich paznokciach i nie tylko wygodniej jest używać szpatułki, tutaj nie ma tego problemu). 

Konsystencja dezodorantu jest specyficzna. Poniżej 20 stopni robi się zbita i ciężko wydobyć masę z opakowania. Ja trzymam tubkę w cieplejszym miejscu w domu tak, aby łatwiej było mi pracować z zawartością. Kiedy już masa jest plastyczna nie ma problemu z rozprowadzaniem produktu.

Zapach naturalnego dezodorantu MIYA jest przyjemny, kwiatowo-pudrowy. Żałuję jednak, że nie utrzymuje się dłużej, bo po kilku godzinach już go nie wyczuwam. Najmocniej czuć go oczywiście zaraz po aplikacji, a potem mocno słabnie. Producent określa ten zapach mianem unisex. 

Dezodorant zawiera w składzie 
• Masło shea [28%]: chroni przed przesuszeniem, łagodzi podrażnienia
• Olej kokosowy [12,5%]: nawilża przesuszoną skórę
• Olej ze słodkich migdałów [2%]: regeneruje, nawilża
• Skrobia z tapioki: absorbuje pot
• Witamina E: uelastycznia, wygładza, ujędrnia i nawilża

Dezodorant co do zasady ma niwelować zapach potu, nie zaś jego wydzielanie. Myślę, że w tej roli produkt Miya sprawdza się dobrze, choć nie idealnie. Zawsze się śmieję, że mogłabym być testerką wszelkich antyperspirantów i dezodorantów, bo pocę się dość mocno i naprawdę niewiele jest produktów, które mogłabym polecić w 100%. Naturalny dezodorant Miya w kremie działa, choć moim zdaniem zbyt krótko. Stosuję go zwykle w dni kiedy mocna ochrona nie jest mi potrzebna bądź po depilacji. Wtedy bardzo fajnie łagodzi wszelkie podrażnienia. Jak dla mnie mógłby nawet zostać tylko kremem po depilacji, tak polubiłam go w tej roli 😆

Będę przyglądać się tez jego wydajności i postaram się zaktualizować te dane, ponieważ póki co używam go zbyt krótko, aby określić jego wydajność.  Tubka jednak wydaje się dość mała, więc zakładam, że szybko się skończy. 

Podsumowując, mam mieszane uczucia co do działania naturalnego dezodorantu w kremie marki MIYA. Działa zdecydowanie zbyt krótko, abym była zadowolona z niego w 100%. Niemniej w roli produkt łagodzącego podrażnienia po depilacji sprawdza się wyśmienicie.

Stosujecie naturalne dezodoranty? Macie swoich ulubieńców w tej dziedzinie?

Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY

6 komentarzy:

  1. Szkoda, że działa zbyt krótko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, bardziej sprawdza mi się jako krem po depilacji

      Usuń
  2. Nie mam zaufania do takich naturalnych deo. Ja w ogóle stawiam na totalną ochronę więc tutaj natura nie ma szans. niestety ;/ Ja musze mieć antyperspirant i tylko z Garnier mineral czuję się pewnie. Dlatego też jestem mu wierna od lat i na takie naturalne wynalazki już nie tracę pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja jeszcze od czasu do czasu się skusze, ale chyba jednak to nie dla mnie.

      Usuń
  3. Ja raczej nie jestem przekonana do naturalnych deo, wydaje mi się, że dla mnie byłyby za słabe :) Także swój egzemplarz oddam komuś.

    OdpowiedzUsuń