Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Ślub z głową: oszczędzanie na wydatkach ślubnych, zakupy przez Internet + WYNIKI

Ślub z głową: oszczędzanie na wydatkach ślubnych, zakupy przez Internet + WYNIKI

Cześć!

Mój ślub zbliża się wielkimi krokami. Właśnie teraz na ostatniej prostej okazuje się, że musimy jeszcze kupić sporo, powiedzmy sobie szczerze, drobnych rzeczy. Jednak ziarno do ziarnka... i przy sporej liczbie gości koszty okazują się duże. Jeśli pamiętasz mój wpis na temat mojego podejścia do smart shopping, to wiesz, że nie lubię przepłacać. Pokuszę się o stwierdzenie, że nikt nie lubi :D Dlatego właśnie powstają takie platformy jak Tipli. Dzisiaj przybliżę Ci działanie tego serwisu, ponieważ sama z niedowierzaniem kręcę głową, powtarzając sobie w duchu: "dlaczego tak późno poznałam tę stronę?". Przy tej ilości zakupów, które robię przez Internet ten portal jest jak zbawienie (i ulga dla portfela). Zachęcam do lektury. 

Jak zaoszczędzić na zakupach? Smart shopping

Jak zaoszczędzić na zakupach? Smart shopping

Cześć!

Smart shopping to pojęcie znane chyba każdemu z nas. W końcu nikt z nas nie lubi przepłacać. Jesteśmy na półmetku wakacji, niedługo rozpocznie się rok szkolny, a z nim jesień, więc pojawią się wydatki, o których latem nie było mowy. Domyślam się, że z racji tego, iż pogoda dopisuje, myślenie pragmatyczne schodzi na dalszy plan, jednak nawet będąc na wakacjach powinniśmy racjonalnie podchodzić do swoich wydatków. Nie mam na myśli tutaj typowego Polaka-Cebulaka, który do restauracji zabiera swoje napoje czy odmawia sobie gofra nad polskim morzem :D Wychodzę z założenia, że zawsze można zaoszczędzić, ale należy robić to z głową. Głównie my kobiety mamy tutaj pole do popisu :) Przygotowałam kilka rad i wskazówek jak można kupować taniej, zwłaszcza jeśli chodzi o ubrania,
Rosegal - torebka na wiosnę, sweter i ozdoby do włosów

Rosegal - torebka na wiosnę, sweter i ozdoby do włosów

Cześć!

Mam wrażenie, że upłynęły wieki od kiedy dotarło do mnie zamówienie z Rosegal. Przez Święta czas oczekiwania nieco się wydłużył i dopiero niedawno odebrałam przesyłkę z poczty. Jak to mówią: lepiej późno niż wcale. Najważniejsze, że w ogóle ją otrzymałam :D Całe szczęście, że nie zamawiałam żadnych świątecznych dodatków, bo byłyby na przyszły rok.
rosegal-torebka, rosegal-zamowienie
Pierwsza rzecz, która skradła moje serce to niebieska torebka-worek. Widziałam ją na zdjęciach u innych dziewczyn i już wtedy zdobyła moje serce. Wykonana jest bardzo starannie i ładnie się prezentuje. Nie ma dużych rozmiarów, ale pomieści najważniejsze gadżety kobiety :) Posiada długi pasek, dzięki czemu można nosić ją na ramieniu. Jestem z niej bardzo zadowolona, na pewno pojawi się w moich wiosennych stylizacjach. Zdjęcie wyżej oddaje jej faktyczny kolor. Wybaczcie zdjęcia poniżej, ale nie mogłam się doczekać aż dodam ten post : )
rosegal-torebka, rosegal-zamowienie

rosegal-torebka, rosegal-zamowienie
Zamówiłam także sweter z chokerem w kolorze butelkowej zieleni. Na początku nie byłam przekonana do tego kroju, ale sweter okazał się tak ciepły, że ostatecznie polubiłam go. Ekspresy są sprawne, tj. rozpinają się, ale nie wiem czemu miałoby to służyć :D
Najmniejsze elementy mojego zamówienia do spinki do włosów. Pierwsza z nich imituje kryształek. Moje włosy są dość cienkie, ale mimo to utrzymuje się na nich bez problemu. Druga spinka to właściwie grzebyk. Podoba mi się jej wygląd i wykonanie, ale nie wiem czemu spodziewałam się innej formy zapięcia, skoro wszystko jest ukazane na zdjęciach. Myślę, że nie będę z tej drugiej korzystać zbyt często, chyba, że znajdę jakąś łatwą fryzurę, w której można ją wykorzystać :)



Dajcie znać czy coś wpadło Wam w oko. Co ostatnio fajnego kupiłyście? 



Jak przekonać się do aktywności fizycznej? Jak zacząć ćwiczyć?

Jak przekonać się do aktywności fizycznej? Jak zacząć ćwiczyć?

Cześć!

Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta, jednak nie do końca. Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam swoją historię. Nie odpowiem Wam na pytanie co u Was nie działa tak jak powinno, ale może skłonię Was do jakichś refleksji. Sama przez lata nie cierpiałam aktywności fizycznej. Kiedy inne dzieci miały najlepsze stopnie z wf-u, ja miałam najgorsze... Do dziś pamiętam moje spektakularne upadki na zajęciach w szkole. W końcu jednak dorosłam, a moje myślenie zmieniło się na tyle, że postanowiłam wskoczyć w sportowy strój i po prostu ćwiczyć. A dzisiaj nawet to lubię :) Jak do tego doszłam? Tego dowiecie się z wpisu. 

1. Wyrzuć z siebie wewnętrzne przekonania
Nie jestem typem kanapowego lenia, ale aktywność fizyczna zawsze kojarzyła mi się źle. Rzutowały na to doświadczenia ze szkoły. Moja drobna budowa sprawiała, że na wf chodziłam niechętnie. Nie miałam tyle siły, by rzucać piłeczką palantową na odległość boiska czy daleko skakać w dal. Mimo to nigdy się nie poddawałam i każdego roku dzielnie uczestniczyłam w zajęciach sportowych, chociaż nieraz usłyszałam niemiłe komentarze na swój temat, a raczej tego jaki ze mnie słabeusz i niezdara.  Po ukończeniu szkoły z ulgą przyjęłam informację, że już nigdy nie będę musiała ćwiczyć pod czymkolwiek okiem. Po tym zaczęłam studia i zobaczyłam plan zajęć. "Ale jak to będzie wf?" - pomyślałam, widząc plan zajęć. Wybrałam spośród wielu opcji zajęcia na siłowni. Tam jednak nikt nie zwracał uwagi jakie jesteśmy, ważna była obecność i chęć do ćwiczeń. Semestr szybko się skończył, a ja znów odetchnęłam z ulgą. Tak pewnie przeżyłabym z moją wewnętrzną niechęcią do ćwiczeń zorganizowanych, ale patrząc na moje koleżanki umawiające się na kolejne wyjście na zumbę czy aerobik poczułam, że coś mnie omija. Ciągle jednak w mojej głowie tkwiło przekonanie, że na sportowca to ja się nie nadaję... Jak to wyjść z ludźmi i pokazać te plączące się nogi... Zorganizowane zajęcia? Przecież wszyscy się będą śmiać... Z perspektywy czasu widzę, jak wielką krzywdę wyrządziły mi opinie innych na temat mojej osoby i jak mocno zakotwiczyły się w moim umyśle. 

2. Znajdź dyscyplinę/aktywność dla siebie
Kiedy byłam na studiach zaczął się ogromny boom na aktywność fizyczną, a kluby fitness wyrastały jak grzyby po deszczu. Poszczególne miejsca prześcigały się we wprowadzaniu coraz ciekawszych zajęć i form aktywności. Okazało się, że nawet taka "łamaga" jak ja może bez uszczerbku na swoim zdrowiu i innych uczestniczyć w zajęciach. Plączące się nogi? Były, a jakże. Ale po dziesiątych zajęciach, w których brałam udział, okazało się, że i ja mam poczucie rytmu. Niezdara, którą zawsze byłam gdzieś zniknęła. Zaczęłam trzymać prostą postawę i lepiej się czuć. Chodziłam tak naprawdę na wszystkie zajęcia po kolei, by znaleźć najlepszą opcję dla siebie. Nie lubię biegać, nigdy nie nauczyłam się pływać, ale godzina spędzona na zorganizowanych zajęciach fitness z użyciem bosu, taśm trx, worków czy zwykłych hantli sprawia mi przyjemność. I dziś ja, człowiek, który przed każdym wf-em w szkole zastanawiał się jak żyć, mówię, że sport może sprawiać przyjemność. Nieprawdopodobne, a jednak! Mamy dzisiaj naprawdę sporo możliwości i naprawdę warto z nich korzystać. Dlatego szukajcie, wybierzcie takie zajęcia, które sprawiają Wam radość, a już nigdy nie będziecie ćwiczyć z przymusu.

3. Zrób sobie terapię szokową
Kiedy byłam jeszcze na studiach, udział w zajęciach fitness, nie był dla mnie tak trudny. Problem zaczął się, gdy musiałam połączyć studia z pracą, a potem zaczęłam pracę na cały etat. Nadgodziny nie potęgowały mojego zapału, wręcz przeciwnie... Dodatkowo, siedząca praca dawała mi się we znaki. Bolały mnie plecy, tu i ówdzie pojawił się tłuszczyk, którego nigdy wcześniej nie było. Ćwiczyłam raz na tydzień, bądź raz na dwa tygodnie, ale nie robiłam tego z sercem. Zawsze znajdowałam nową wymówkę. A to pogoda nie taka, a to brak sił, do tego bolące plecy... W końcu przestałam ćwiczyć na dobre. Opamiętanie przyszło, kiedy podczas wyprzedaży zimowych udałam się do centrum handlowego, by nieco się obkupić. Rozmiar 36, który nosiłam od 6 lat stał się przyciasny. Widok moich "kształtów" w sklepowych lustrach zdecydowanie mnie otrzeźwił. Żyłam w przekonaniu, że mam dobre geny, jestem drobnej budowy i to wystarczy. Jednak nie do końca.

4. Znajdź motywator
Muszę tutaj zaznaczyć, że w tej całej aktywności fizycznej moim celem nie jest drastyczne chudnięcie o 10 kg. Po prostu chcę o siebie dbać, być sprawna i jędrna jak najdłużej. Chodzi o to, żeby się po prostu ruszać. Jednak nikt i nic nie może nas zmusić do ruchu, jeśli my sami nie zmienimy swojego sposobu myślenia. Dlatego warto wyznaczyć sobie jakiś cel i zaplanować jak chcemy go osiągnąć. Obecnie w moim przypadku celem jest powrót do rozmiaru 36. Chcę to osiągnąć poprzez uczestnictwo trzy razy w tygodniu w zajęciach fitness. Z czasem chciałabym zwiększyć tę częstotliwość, ale na razie moim celem są trzy razy. Chcę wysmuklić swoje ciało, ujędrnić je bez jakichś drastycznych środków. Każdy powinien odnaleźć własny motywator, dla którego chce ćwiczyć.


Żeby przekonać się do aktywności fizycznej wystarczy zrobić pierwszy krok. Czasem okazuje się, że nasze wewnętrzne przekonania nie pozwalają nam po prostu zacząć. Jednak w dzisiejszych czasach ogrom możliwości, które mamy sprawia, że możemy ćwiczyć to co lubimy i kiedy chcemy. Sport to zdrowie. Dbajmy o siebie, by cieszyć się zdrowiem jak najdłużej. 

Uprawiacie jakieś sporty? Jak dbacie o swoje zdrowie? 
Czy warto kupić czytnik e-booków? Dla kogo czytnik e-książek?

Czy warto kupić czytnik e-booków? Dla kogo czytnik e-książek?

Cześć!

Wraz z nadejściem nowego roku postanowiłam wprowadzić nowe serie wpisów na mojego bloga. Tydzień temu miałyście okazję przeczytać mój pierwszy post o tematyce ślubnej w ramach serii Ślub z głową, dzisiaj natomiast chciałabym powiedzieć Wam czy warto kupić czytnik ebooków. Posiadam go już całkiem długo (2,5 roku), więc mam już wyrobione pewne zdanie na jego temat i myślę, że moje wskazówki będą cenne dla osób, które ciągle wahają się w kwestii zakupu. Ja swój czytnik dostałam, ale znając moje niezdecydowanie zastanawiałbym się do tej pory :D I chyba byłby to błąd.

Photo by Héctor Martínez on Unsplash
Dla kogo czytnik e-booków?
Muszę Wam się przyznać do tego, że w głębi serca jestem raczej tradycjonalistką. Lubię poznawać nowości, lubię to, że świat się zmienia i daje nam tyle możliwości, ale w kwestii książek pozostawałam nieugięta. Książka to była dla mnie rzecz materialna, którą można dotknąć, postawić na półce czy powąchać :) Nie mieściło mi się w głowie jak można czytać książki z ekranu smartfona czy komputera. Po ponad dwóch latach użytkowania czytnika przekonuję się w jak dużym błędzie żyłam. Czytnik wcale nie musi oznaczać końca związku z tradycyjną, papierową książką. Może natomiast pozwolić na zupełnie nowe podejście do naszego czytelnictwa.

 Czytnik jest idealną opcją dla osób, które:
  • chcą czytać więcej, ale nie zawsze mogą zabierać ze sobą opasłe tomy - czytniki ważą po kilkaset gram i zajmują o wiele mniej miejsca w torebce (nawet niewielkiej) czy plecaku. Są mega cienkie, a ich pamięć w zależności od modelu może pomieścić kilkaset pozycji.
  • wyjeżdżają na dłużej/ dużo podróżują - dłuższe wakacje i ograniczony bagaż? Zamiast zabierać kilka książek, można wziąć naprawdę lekkie urządzenie - patrz punkt wyżej;
  • chcą odrobinę zaoszczędzić - książki w postaci elektronicznej są nieco tańsze niż te papierowe;
  • nie mają miejsca na nowe książki w swoim domu - co zrobić, jeśli ilość książek nas przytłacza? Koniecznie kupić czytnik :) 
  • lubią różnorodność - miałam kiedyś taką zasadę, że nie zaczynałam czytać nowej książki póki nie skończyłam poprzedniej. Czasem okazywało się, że czytana przeze mnie pozycja jest nie do przejścia. Mimo wszystko "męczyłam" ją, nawet jeśli zajmowało mi to kilka długich tygodni, czasem nie wiedziałam już, na której stronie skończyłam czytać. Czytnik daje możliwość czytania kilku książek, wracania do tych, które z jakiegoś powodu odłożyliśmy na później, a co ważne, zatrzymuje się na stronie, na której skończyliśmy czytać, więc na pewno nie stracimy rachuby;
  • lubią nowinki - czytnik pozwala na zaznaczanie interesujących cytatów czy dodawania zakładek. Ponadto, jeśli czytamy w języku obcym wbudowany słownik, pozwoli na szybkie przetłumaczenie nieznanych nam słów. Czytnik ocenia również szybkość czytania i pokazuje, ile zostało nam do końca książki. Poza tym, czytnik zawsze zwracał uwagę moich znajomych, przynajmniej na początku znajomości - zawsze ciekawiło ich co to za czarno-białe urządzenie :)
Photo by freestocks.org on Unsplash
Dzięki czytnikowi mam ciągłą możliwość czytania. Wiecie jak wyglądają damskie torebki - nie zawsze miałam ochotę do torby na uczelnię pakować jeszcze książkę, którą obecnie czytam. Mam "alergię" nie punkcie zagiętych rogów, nie lubiłam, gdy książki doznawały uszkodzeń w mojej torebce. Czytnik jest zdecydowanie bardziej odporny. Sprawił, że czytam więcej. Czytam po prostu wtedy, kiedy mam wolną chwilę w domu czy tramwaju. Oczywiście trzeba go podłączać do zasilania, ale nawet przy codziennej aktywności, możemy pozwolić sobie na użytkowanie przez dobrych kilka tygodni.
Photo by Aliis Sinisalu on Unsplash

Dajcie znać czy korzystacie z czytników ebooków czy wolicie tradycyjne, papierowe książki :) Co teraz czytacie? Możecie mi podrzucić jakieś tytuły?  
Pędzle syrenki, ciepły sweter i kolejna torba z haftem, czyli Gamiss :)

Pędzle syrenki, ciepły sweter i kolejna torba z haftem, czyli Gamiss :)


Cześć!

W tym całym świątecznym rozgardiaszu znalazłam chwilę, aby napisać coś na szybko. Ze względu na przygotowania do Świąt mój wolny czas nieco się skurczył i nie miałam zupełnie głowy, aby pokazać Wam ostatnie zamówienie z Gamiss. Przyszło akurat dwa tygodnie temu, w dwóch paczkach. Byłam bardzo ciekawa czy pędzle dotrą jeszcze przed Świętami :) Całe szczęście, udało się :) 
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
pedzle-syrenki,chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
Pierwszą rzeczą, którą zamówiłam są urocze pędzle syrenki. Pędzle posiadają kolorowe błyszczące trzonki i kolorowe włosie. Są miękkie i nawet wygodnie leżą w dłoni, a obawiałam się, że nie będzie nimi operowało się zbyt dobrze. Pędzli w zestawie mamy sześć, ale jeden nie załapał się do zdjęć :) Cóż mogę powiedzieć... Nie mam zbyt dużych wymagań, ponieważ moje umiejętności tworzenia makijażu są raczej marne, ale pędzle jak dla mnie spisują się całkiem fajnie.  
sweter-oversize-gamiss, cieply-sweter
sweter-oversize-gamiss, cieply-sweter
Kolejna rzecz, którą kupiłam pod wpływem zdjęć w Internecie, to ciepły sweter. Wybaczcie, że nie pokazałam go na sobie, ale nie miał mi kto zrobić zdjęć. Ma odrobinę dłuższy tył. Zdecydowałam się na jasnoniebieski kolor, ale z bliska można dojrzeć czarne nitki. Pierwsze wrażenie nie było pozytywne, ale gdy go założyłam już bardziej mi się spodobał. Niestety to rozmiar uniwersalny i mam wrażenie, że jest odrobinę na duży, ale teraz oversize w modzie :)
torebka-z-haftem, torebka-gamiss
torebka-z-haftem, torebka-gamiss
torebka-z-haftem, torebka-gamiss
Trzecia rzecz, z którą wiązałam duże nadzieje to torebka. Ostatnio zamówiłam małą "haftowaną", ale teraz chciałam wybrać coś większego. Torebka posiada dwie przegrody zamykane na zamki oraz dłuższy pasek. Można nosić ją więc na ramieniu jak i w ręce. Z przodu widnieje haft. Ogólnie nie jest źle, ale oczywiście lepiej wygląda na zdjęciach w sklepie ;P

pedzle-syrenki, chinskie-pedzle,pedzle-gamiss
Podsumowując, najbardziej zadowolona jestem z pędzli syrenek :) Są urocze i robią wrażenie :) Niemniej jednak sweter i torebka też mi się przydają :) 

Moje poprzednie zamówienie z chińskiej stronki - klik 

Przypominam Wam również o rozdaniu - klik 

Korzystając z okazji, chciałam życzyć Wam wesołych i spokojnych Świąt!



Ceneo