Cześć! 
Dzięki pudełkom Pure Beauty odkrywam zupełnie nieznane mi kosmetyki i marki. Tak jest również w przypadku żelu pod prysznic Sweet Moon od marki Stars from the Stars. Dowiedziałam się o jej istnieniu właśnie dzięki tym pudełkom z kosmetykami. Kto z nas nie lubi błysku? Trudno nie zwrócić uwagi na produkt, który oczarowuje swoim blaskiem. Nie znalazłam zbyt wielu recenzji tego kosmetyku, więc dziś zapraszam na moją:) 


Żel księżycowy Sweet Moon Stars from the Stars został zamknięty w dużej butelce z pompką o pojemności 400ml. Konsystencja jest po prostu odpowiednia, taka w sam raz. Wiem, że żele są dostępne w kilku wariantach kolorystycznych, w tym przypadku mamy do czynienia z wersją srebrną. Delikatnych, błyszczących drobinek jest zatopionych w formule żelu mnóstwo! Są to drobiny pyłu księżycowego, które mają przenieść nas w inny wymiar pielęgnacji pod prysznicem. Przyjemnie się mienią w słońcu.  Zapach żelu jest bardzo miły dla nosa, raczej z kategorii tych pudrowych, otulających. Na mojej skórze nie utrzymuje się on zbyt długo. 

Skład
Aqua, Coco-Glucoside, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Glyceryl Oleate, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract, Moonstone Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Gellan Gum, Citric Acid, Sodium Chloride, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Calcium Aluminum Borosilicate, Titanium Dioxide, Silicon Dioxide, Iron Oxides, Tin Oxide, Parfum, Limonene, Linalool.

Żel dobrze myje i lekko się pieni. Nie przesusza skóry, dzięki zawartości łagodnego środka myjącego, czyli Cocamidopropyl betaine. W składzie żelu Sweet Moon znajdziemy również elementy pielęgnacyjne takie jak olej ze słodkich migdałów czy ekstrakt z kwiatów jaśminu. Po umyciu ciała drobiny nie utrzymują się długo na skórze.

Żel pod prysznic Sweet Moon od Stars from the Stars znalazłam w boxie by HUSHAAABYE#4. Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY. 

Lubicie takie błyszczące produkty do mycia ciała?

3 komentarze:

  1. Kupiłam sobie go jeszcze zimą na promocji w Rossmannie. Bardzo dobrze wspominam, choć pod koniec męczył mnie trochę zapach i miałam ochotę wypróbować już coś bardziej świeżego, ale nic innego nie mam mu do zarzucenia 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wciąż w zapasach wersję złotą - kiedyś ją zużyję, ale mam spore zapasy, więc chyba jesień - zima :D Teraz wolę bardziej świeże wonie, choć te drobinki ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń