Witajcie!
Pogoda sprzyja rozwojowi grzybów, więc i ja w wolnych chwilach oddaję się grzybobraniom :) Mimo że co chwilę pada, to jakoś wolny czas wolę poświęcać na spacery. Stąd swego rodzaju zastój na blogu. Wiem, że niektórzy czekają na wyniki rozdania - będą, będą i to nawet dzisiaj. Poza tym chciałam Wam pokazać produkt, który według producenta ma służyć do usuwania lakieru hybrydowego. Ja sama nie jestem w stanie zrobić sobie manicure hybrydowego, ale zdjąć już tak. Domyślam się, że trwa to dłużej niż w profesjonalnym salonie, ale już kilka razy spotkałam się z sytuacją, że łatwiej było mi umówić się na hybrydy niż na ich zdjęcie. Dlatego sama zdecydowałam się podjąć rzuconą mi rękawicę. Wcześniej koleżanka odlewała mi odrobinę acetonu, ale ostatnio przypadek zadecydował, że skierowałam swoje kroki do Rossmanna, gdzie miałam nadzieję go znaleźć. Podobno znalazłam.
Zmywacz do usuwania lakieru hybrydowego Laura Conti został umieszczony w naprawdę wygodnym pojemniku z dozownikiem. Dozownik działa sprawnie, nie rozchlapuje płynu na boki i nie przecieka. Opakowanie jest proste, szata graficzna jest nieprzesadzona i nie wyróżnia się na sklepowej półce. Jeśli chodzi o koszt zmywacza to 150 ml kosztuje około 8-10 zł.
Skład:
Acetone, Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil, Lanolin Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil
Poniżej znajdziecie opis postępowania przy użyciu zmywacza Laura Conti:
1. Delikatnie spiłować wierzchnią warstwę lakieru hybrydowego.
2. Namoczyć wacik w zmywaczu i przyłożyć do paznokcia.
3. Owinąć kawałkiem folii aluminiowej, aby zapobiec odparowaniu zmywacza.
4. Po 3-4 minutach, zdjąć wacik i patyczkiem lub szpatułką delikatnie zeskrobać rozmiękczone warstwy lakieru.
5. W przypadku grubej powłoki lakieru należy użyć kolejnego nasączonego wacika i czynności powtórzyć.
Wszystko wydaje się naprawdę banalnie proste. Przy pierwszej ręce zdecydowałam się podwoić czas oczekiwania - tak dla wzmocnienia efektu. Po jakichś 10 minutach zsunęłam folię z paznokcia i okazało się, że spiłowany lakier rozmiękczył się jedynie na brzegach. Znów owinęłam więc paznokcie folią z płatkami nasączonymi zmywaczem, odczekałam kolejne 10 minut i sprawdziłam jak wygląda sytuacja. Było już troszkę lepiej, ale też nieidealnie. W sumie trzy razy aplikowałam zmywacz na paznokcie. Po całym "zabiegu" obawiałam się, w jakim stanie będą moje paznokcie. Całe szczęście zmywacz nie wpłynął na nie bardzo niekorzystnie, chociaż lekkie przesuszenie było widoczne. Olejek do paznokci szybko jednak zniwelował przesuszenie. Łącznie usunięcie lakieru hybrydowego zajęło mi prawie dwie godziny, gdyż nie byłam w stanie zmywać dwóch rąk w tym samym czasie. Ostatecznie stwierdziłam, że może ja popełniłam jakiś błąd i przy drugim razie również sięgnęłam po zmywacz do usuwania lakieru hybrydowego Laura Conti. Niestety, tym razem sytuacja wcale nie wyglądała lepiej. Hybryda rozpuszczała się jedynie miejscowo - potrzebowałam sporo czasu, aby ostatecznie ją usunąć, mimo że starałam się mocniej spiłować lakier.
Następnym razem na pewno oddam się w ręce doświadczonej osoby, która posiada odpowiednie zaplecze kosmetyczne, ponieważ czas, który straciłam na usuwaniu hybryd w domu jest zbyt duży.
Dajcie znać, czy usuwacie hybrydy same w domu? Sięgacie po zmywacze z acetonem z drogerii? Gdzie kupujecie aceton?
_______
A teraz informacja, na którą czekają niektórzy z Was :) Udało mi się sprawdzić Wasze zgłoszenia - i ogłaszam, że nagrodę zdobywa Ewelina Wielochowska. Gratuluję!