Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maska do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maska do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Maska zagęszczająca skórę Uriage Absolu z boxa Pure Beauty Vibrant Charm

Maska zagęszczająca skórę Uriage Absolu z boxa Pure Beauty Vibrant Charm

Cześć!

W najnowszym pudełku Pure Beauty Vibrant Charm znalazła się miniatura maski zagęszczającej skórę od marki Uriage Age Absolu. Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje niemało, więc miałam naprawdę spore oczekiwania co do tego produktu. Jest to maska na noc, która ma usuwać wszystkie widoczne oznaki starzenia: zmarszczki, zwiotczałość, utratę objętości, utratę blasku czy utratę odżywienia. Czy zauważyłam u siebie działanie tej nocnej maski? Zapraszam do lektury ♥️

Maska Uriage Age Absolu ma delikatnie różowy kolor i pięknie pachnie. Zapach jest mocny, czuć go jeszcze długo po aplikacji. Niemniej bardzo mi się on podoba i mogłabym mieć takie perfumy. To zapach zadbanej kobiety :) 

Maska ma niesamowicie kremową konsystencję. Przyjemnie sunie po skórze i szybko się wchłania. Nie zostawia na powierzchni twarzy żadnej nieprzyjemnej tłustej warstwy. Myślę, że to jedna z bardziej komfortowych masek jakich przyszło mi używać. 


Maskę zagęszczającą skórę Uriage Age Absolu stosowałam tak jak zaleca producent, czyli na noc, na tonik. Aplikowałam ją na całą twarz, nie omijając szyi. Uważam, że to miejsce jest przeze mnie zbyt często pomijane i to właśnie tam widać największe oznaki starzenia.
Moja skóra pięknie wchłonęła maskę i praktycznie natychmiast się wygładziła. Rano obudziłam się z nawilżoną i wypoczętą cerą. Co prawda nie mam tendencji do tzw. "zapychania", ale muszę nadmienić, że to nie nastąpiło. Wiele osób obawia się, że stosując tego typu produkty na noc zbyt obciąży cerę. Maska Age Absolu jest bogata w swojej konsystencji jednak z drugiej strony bardzo lekka. Działa jak taki kompres. Przynosi ukojenie, nawilżenie oraz rozjaśnienie cery. To wszystko za sprawą bardzo innowacyjnego składu. Maska zawiera bowiem oeptyd prokolagenowy, który pobudza syntezę kolagenu oraz opatentowany kompleks [TELOMERES PROTECT], który zmniejsza uszkodzenia komórek i pomaga zapobiegać fotostarzeniu. 

Jestem pod wielkim wrażeniem tej maski! Cena nie jest tu przypadkowa. Maska robi robotę, myślę, że przy dłuższym stosowaniu efekty mogłyby być naprawdę świetne. 

Maskę znalazłam w boxie Pure Beauty Vibrant Charm

Używacie masek na noc? 

Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką Pure Beauty. 
Pure Beauty X Garnier - kosmetyki na Dzień Przyjaciela #sharewithyourbestie

Pure Beauty X Garnier - kosmetyki na Dzień Przyjaciela #sharewithyourbestie

Cześć!

Od zawsze uważałam, że kosmetyki to najlepszy prezent dla kobiety :) Pure Beauty marka kosmetycznych boxów, wraz z marką Garnier z okazji Dnia Przyjaciela proponują nam świetną akcję pod postacią ciekawego boxa. Dzień Przyjaciela, który przypada na 30 lipca to idealna okazja, aby miło spędzić czas podczas wspólnej pielęgnacji przy udziale serum przeciw niedoskonałościom Garnier Pure Active. Cała seria Pure Active od Garnier stała sie bardzo popularna, zresztą wcale mnie to nie dziwi. Zobaczcie jakie kosmetyki z linii Pure Active trafiły do mnie w sierpniu.🤩


Box #sharewithyourbestie Pure Beauty x Garnier #Garnier #skincare #pureactive #czystaskóra 

Gwiazdą całego pudełka Pure Beauty x Garnier okazało się serum przeciw niedoskonałościom Garnier Pure Active. W pudełku umieszczono aż dwa egzemplarze - jeden dla naszej BFF, czyli przyjaciółki bądź przyjaciela. Serum ma intrygujący czarny kolor za sprawą węgla w składzie. Serum Garnier posiada 4% skoncentrowaną formułę zawierającą niacynamid oraz kwasy AHA i BHA. W badaniach klinicznych potwierdzono, że redukuje niedoskonałości aż o 35%. 

Muszę tutaj przyznać, że moja cera bardzo polubiła niacynamid. Nic dziwnego - cechuje się on bardzo wszechstronnym działaniem. Wzmacnia właściwości ochronne skóry, wspomaga walkę z trądzikiem oraz zapobiega powstawaniu przebarwień. Nadaje się do każdego typu cery. Z kolei kwas AHA usuwa martwy naskórek, wygładza oraz rozjaśnia przebarwienia. Kwas BHA niweluje niedoskonałości skóry i zwęża pory. Świetne działanie wykazuje również składnik pochodzenia naturalnego jakim jest węgiel. Przede wszystkim działa oczyszczająco, detoksykująco oraz regulująco. 
 

Producent obiecuje, że po 7 dniach stosowania koloryt skóry zostaje wyrównany, a po 28 dniach zaskórniki i zaczerwienienia stają się mniej widoczne. Jestem bardzo ciekawa jak wypadnie to w rzeczywistości. 

W tym wyjątkowym pudełku znalazłam również Garnier Pure Charcoal - czarną maskę na tkaninie. Jest ona szczególnie polecana osobom, których cera ma tendencję do przetłuszczania się. Podoba mi sie, ze producent obiecuje nie tylko zmatowienie skóry, ale też jej nawilżenie. Wszak nie od dziś wiadomo, ze nawilżenie jest podstawą pielęgnacji każdego typu skóry, również tłustej. Maska ponadto ma za zadanie dogłębnie oczyścić skórę oraz pory, zmniejszyć ilość ilość zaskórników czy wpłynąć na zredukowanie niedoskonałości - a to wszystko tylko w 15 minut! Jestem ciekawa czy maska będzie mieć czarny kolor :D

Kto z nas nie zna płynu micelarnego Garnier? Chyba nie ma takiej kosmetykomaniaczki. Ja sama nie zliczę, ile butelek różowego wariantu zużyłam. Jednak i mnie jest w stanie cos zaskoczyć, a mianowicie wersja płynu micelarnego Garnier w żelu. Przyznam, ze to dla mnie totalna nowość! Płyn pieknie się prezentuje, a to do tego ma miec naprawdę ciekawe działanie. Przede wszystkim usuwa makijaż, oczyszcza skórę twarzy, a takze redukuje zaskórniki i niedoskonałości - to takie trzy w jednym. W składzie odnajdziemy rzeczony juz węgiel oraz kwas salicylowy. Bardzo chętnie sięgnę po ten micel. 

Jak widzicie całe trio ma jeden główny cel: wspomóc naszą cerę w walce z niedoskonałościami. Jak znam markę Garnier, to wiem, że te produkty będą skuteczne. Mam nadzieję, ze moja przyjaciółka również polubi sie z serum przeciw niedoskonałościom Pure Active. Jej cera ma tendencję do przetłuszczania się, a jakiś czas temu wygrała walkę z trądzikiem, wiec myślę, ze to serum idealnie wpisuje się w jej potrzeby. 

Jestem ciekawa czy znacie już te kosmetyki? Używaliście może już serum przeciw niedoskonałościom Garnier Pure Active? 


Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką Pure Beauty. 

Maska-scrub 2w1 Velvet Skin My Magic Essence - dobre, bo polskie?

Maska-scrub 2w1 Velvet Skin My Magic Essence - dobre, bo polskie?

Cześć!

Przedstawiam Ci dziś ciekawy produkt 2w1 - maskę-scrub Velvet Skin od marki My Magic Essence. Markę wypatrzyłam na Instagramie, gdzie pełno jest takich niszowych, małych, polskich manufaktur i choć nie jestem zwolenniczką kosmetyków wielozadaniowych, to jednak tutaj wszystko zagrało. Postanowiłam, że w nowym roku będę chętniej sięgać po kosmetyki z różą w składzie, ponieważ ma ona dobroczynne działanie na naczynka, które lubią pękać na moich policzkach w najmniej oczekiwanym momencie. Muszę jedynie przekonać się do zapachu róży :P A do tej pory tolerowałam ją jedynie w pączkach. Niemniej, zapraszam na recenzję!



NEW IN - nowości jesień 2019

NEW IN - nowości jesień 2019

Cześć!

Trzy razy już poprawiałam wstęp do tego wpisu, ponieważ nie wiem jak zacząć :P Chciałam napisać cos błyskotliwego, ale chyba nie dam rady. Dlatego zapraszam na szybki przegląd nowości z września oraz początku października. Może znajdziecie coś dla siebie :) Nie ma tego sporo, ale nie chcę robić zapasów, bo nie mam gdzie ich trzymać. Zapraszam serdecznie! 

eveline-sparkle-paletka-cieni, eveline-eyeshadow-palette
Dodaj napis
Mus z kiwi i kaktusa? Juicy Jelly Mask marki Bielenda

Mus z kiwi i kaktusa? Juicy Jelly Mask marki Bielenda

Cześć!

Jakiś czas temu pokazywałam na blogu nowości, a w nich maski-galaretki Juicy Jelly marki Bielenda, które zachęcały do zakupu swoim nieco "egzotycznym" wyglądem. Przyznam, że najbardziej ciekawił mnie arbuz, ale ze względu na opinie w Internecie zmieniłam zdanie. Na pocieszenie skusiłam się na kiwi oraz ananasa, ale swoją przygodę rozpoczęłam od kiwi :) Zielony kosmetyk jakoś wybitnie mi nie pasował, dlatego postanowiłam zaryzykować, by w razie czego szybko podać go dalej :) Na szczęście został ze mną i nie mogę mu niczego zarzucić, a mimo że nie jest przeznaczony do mojej cery to świetnie na nią oddziałuje. 
juicy-jelly-mask-kiwi-kaktus, juicy-jelly-bielenda, zielona-juicy-jelly, maska-peeling-bielenda
Sezon truskawkowy: maska do twarzy z ekstraktem z truskawki Holika Holika

Sezon truskawkowy: maska do twarzy z ekstraktem z truskawki Holika Holika

Cześć!

Czy znasz osobę, która nie lubi truskawek? Ja nie znam. Sama cały rok z utęsknieniem czekam na sezon truskawkowy, by móc rozkoszować się smakiem tych owoców. W tym roku, ze względu na pogodę (przynajmniej w moim regionie) truskawki są słodkie i czerwone :) Ogromnie mnie to cieszy, ponieważ są to moje ulubione owoce. Nie mogłam również przejść obojętnie obok truskawkowej maski w płachcie koreańskiej marki Holika Holika. Kupiłam ją już dawno temu, ale przypomniałam sobie o niej całkiem niedawno, jedząc truskawki i przeglądając moje komputerowe "archiwum". Doszłam do wniosku, że może warto napisać o niej parę słów, by przestrzec Cię przed zakupem tej uroczo wyglądającej maski. Zapraszam do lektury!
Pure-Essence-Mask-Sheet, holika-holika-maska-w-plachcie

LIQ Ce Serum Night - mój HIT 2018 od polskiej marki Liqpharm

LIQ Ce Serum Night - mój HIT 2018 od polskiej marki Liqpharm

Cześć!

Jak wiecie ostatnio moją obsesją stała się skóra twarzy. Szukam różnych sposobów na to, by możliwie najlepiej o nią zadbać. Podczas spotkania blogerek w Łodzi otrzymałam duet do pielęgnacji twarzy od polskiej marki Liqpharm - serum z witaminą C oraz serum-maskę z witaminą E. Dzisiejszy wpis poświęciłam właśnie temu drugiemu kosmetykowi - całonocnej masce. Oba kosmetyki znalazły się w mojej kosmetyczce w idealnym momencie, ale serum z witaminą E kompletnie mnie kupiło. Już na wstępie powiem, że jeszcze nie miałam takiego kosmetyku do pielęgnacji twarzy! LIQ Ce działa naprawdę zacnie.

LIQ-Ce-serum-night, serum-z-witamina-e,serum-na-noc

Miód na twarz, czyli koreańska pielęgnacja z Mizon

Miód na twarz, czyli koreańska pielęgnacja z Mizon


Cześć!

Właśnie sobie uświadomiłam, że nigdy nie miałam maski do twarzy, która byłaby moim hitem. Ciągle zmieniam produkty - czasem kupuję jednorazowe saszetki, kiedy indziej znów duże tubki czy słoiczki. I jeśli mam być szczera, w obu przypadkach opornie idzie mi zużywanie ich :D Życie w wiecznym niedoczasie nie pomaga rozkoszować się nawet 10-minutowym domowym SPA. Jednak chęć poznania koreańskich dobroci kosmetycznych sprawiła, że zdecydowałam się na zakup całkiem pokaźnego słoiczka miodowej maski Mizon. Czy był to miód na moje serce albo chociaż twarz?
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca
Jeśli chodzi o mnie to w kosmetykach do twarzy szukam przede wszystkim nawilżenia. Dlatego skusiłam się na nawilżającą koreańską maskę Słodki Miód Mizon (Enjoy Fresh-On Time, Sweet Honey Mask). Miód natomiast jako składnik kosmetyczny zawsze kojarzył mi się dobrze - w końcu nawet moja mama smarowała usta miodem, by nieco je natłuścić i nawilżyć w okresie jesienno-zimowym. Liczyłam więc tutaj na naprawdę pozytywne działanie :)
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca
Po otwarciu opakowania tej koreańskiej maski ujrzałam bardzo fajną galaretowatą konsystencję w kolorze ciemnego miodu. Maska jest lekko lepka, ale w moim odczuciu nie powoduje to żadnego dyskomfortu, ponieważ łatwo nałożyć ją na twarz. Wystarczy naprawdę odrobina kosmetyku, by pokryć skórę. Maska miodowa Mizon przyjemnie słodko pachnie - miód jest oczywiście wyczuwalny. Koszt miodowej przyjemności to około 45 zł/100 ml (ale biorąc pod uwagę wydajność, cena nie powinna straszyć).
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca
Skład:
Water Glycerin Water Butylene Glycol Sodium Polyacrylate Water Propanediol Methyl Gluceth-20 Butylene Glycol Honey Extract Butylene Glycol 1,2-hexanediol Ethylhexylglycerin Cyclopentasiloxane Cyclohexasiloxane Water Sodium Hyaluronate Polysorbate 20 Acrylates/c10-30 Alkly Acrylate Crosspolymer Bis-peg-18 Methyl Ether Dimethyl Silane 1,2-hexandiol Potassium Hydroxide Xanthan Gum Panthenol Olea Europaea (olive) Fruit Oil Helianthus Annuus (sunflower) Seed Oil Camellia Japonica Seed Oil Oenothera Biennis (evening Primrose) Oil Linolenic Aicd Simmondsia Chinensis(jojoba) Seed Oil Water Butylene Glycol Nelumbo Nucifera Flower Extract
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca
Maska stosowana regularnie rozświetla cerę i delikatnie ją nawilża. Nie jest to jednak silne nawilżenie - nazwałabym je poprawnym. Dodatkowo maska miodowa Mizon wygładza skórę. Maska jest więc idealna dla szarej, pozbawionej witalności cery. Muszę też jeszcze dodać, że maska jest naprawdę wydajna - zużycie po ponad dwóch miesiącach stosowania jest naprawdę niewielkie, a ja w tym czasie nie stosowałam innych masek do twarzy. Co więcej maskę naprawdę bardzo łatwo zmyć z twarzy. Ja zwykle używam do tego takiej okrągłej gąbeczki z celulozy, jednak spokojnie palcami też daję radę :) 
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca
Maskę Mizon nakładałam na twarz zwykle po wykonaniu peelingu bądź po stonizowaniu, zostawiam kosmetyk na 10-20 minut, czyli tak jak zaleca producent. Maska chwilę po nałożeniu przyjemnie chłodzi. Oprócz maski miodowej dostępne są jeszcze dwie wersje: rewitalizująca limonka i odżywcza czarna fasola. Obie mnie kuszą, ale na razie muszę zadowolić się jedną :) 
mizon-maska-miodowa, maska-z-korei, maska-nawilzajaca

Maskę miodową Mizon kupiłam w ciemno, nie czytając żadnych opinii na jej temat. Zaryzykowałam i nie żałuję, chociaż po cichu liczyłam, że stanie się moim hitem ;) Wiem jednak, że zostanie ze mną na bardzo długo i może regularne stosowanie przyniesie jeszcze lepsze efekty. Nie można jej bowiem odmówić widocznego rozświetlenia i wygładzenia cery oraz lekkiego nawilżenia. 

Znacie markę Mizon? 
PS Przygotowuję również recenzję kremu pod oczy ze śluzem ślimaka marki Mizon, który pokazywałam Wam w nowościach maja
Maseczki Balea - mój pierwszy potrójny raz z marką Balea

Maseczki Balea - mój pierwszy potrójny raz z marką Balea


Witajcie cieplutko :) 
Ciepło nam się dzisiaj przyda, bo zima pokazała swoje prawdziwe oblicze. Najchętniej w ogóle nie opuszczałabym mieszkania, ale niestety, trzeba pracować... Przeglądając folder ze zdjęciami na bloga, przypomniałam sobie o maseczkach Balea, które miałam okazję używać w ubiegłym roku. Balea to dla mnie zupełnie niepoznana marka i chyba też powinnam dodać ją do zestawienia marek marzeń, które przedstawiłam Wam ostatnio. Na przekór zimowej aurze zapraszam Was na recenzję trzech masek do twarzy (spójrzcie, jakie mają kolorowe i przyjemnie dla oka opakowania, od razu człowiekowi przypomina się lato :D).
balea-maski, maski-z-dm, niemieckie-maski

Trzy maski - trzy różne działania i trzy różne opinie. Co je łączy to opakowanie - 2 saszetki zawierają po 8ml kosmetyku. Cena w drogeriach online waha się od 3 do 6 zł. 

balea-maski, maski-z-dm, niemieckie-maski
Zacznę od pierwszej z nich - maski peel off, która najmniej przypadła mi do gustu. W składzie bardzo wysoko znajdziemy alkohol, toteż po otwarciu opakowania "uderzył" mnie wręcz mocno alkoholowy aromat. Przyznaję, że ze sporą obawą nakładałam to żelowe cudo na twarz, wyczekując tylko podrażnienia razy milion. Nic takiego jednak nie miało miejsca, chociaż przyznaję, że zmyłam ją bardzo szybko, ponieważ zaczęły szczypać mnie oczy. 
Niestety, zdjęcie maski było dość utrudnione - tak naprawdę zdjęłam ją w strzępach ze swojej twarzy, przeklinając w duchu swoją ciekawość/głupotę :P Być może ja też jestem tutaj winna, bo nie potrafiłam nałożyć jej równomiernie, przez co również nierównomiernie zastygała. Niemniej nie będę Wam polecać tej maski. 

balea-maski, maski-z-dm, niemieckie-maski
Druga maseczka "moment szczęścia" już bardziej przypadła mi do gustu. Fajnie nawilżyła moją skórę, choć przyznaję, że nie za długo cieszyłam się efektem nawilżenia. Skóra twarzy stała się gładka i przyjemna w dotyku. 

Zmywanie brzoskwiniowej maski przebiegało bez problemów. I faktycznie poczułam szczęście przez moment. Maseczka przeznaczona jest dla skóry normalnej i taka skóra faktycznie może być zadowolona z jej działania.


balea-maski, maski-z-dm, niemieckie-maski
Ostatnia maseczka przypomniała mi, że jakieś dwa lata temu poznałam jogurtową maseczkę marki Rival de Loop. Podobieństwo Rossmannowskiej maski i maski Balei jest uderzające. Truskawkowo-jogurtowa wersja Balei sprawiła, że moja skóra naprawdę się odprężyła. 
Piętnaście minut po nałożeniu maski tak naprawdę nie miałam już czego zbierać z twarzy. Praktycznie cały kosmetyk się wchłonął, pozostawiając moją skórę w dobrej kondycji - nawilżoną, wygładzoną i promienną. Byłam w szoku jak sprawnie i szybko zadziałała ta maska. Pachniała przyjemnie, oczywiście truskawkami. Zdecydowanie faworytka spośród testowanych przeze mnie trzech wersji.


Jak widzicie, te trzy maski sprawdziły się u mnie zupełnie różnie. Najbardziej zadowolona jestem z wersji truskawkowo-jogurtowej. Gdyby nie utrudniona dostępność kosmetyków tej marki w Polsce, kupiłabym ją po raz kolejny. Myślę, że znów skuszę się na jogurtową maskę Rival de Loop dostępną w Rossmannie, by przekonać się, jak sprawdzi się u mnie teraz. 

Dajcie znać, jakie kosmetyki Balea polubiłyście, a co nie przypadło Wam do gustu. Chętnie dowiem się, jakie kosmetyki polecacie.
LomiLomi - maski w płachcie: ujędrniająca i przeciwzmarszczkowa

LomiLomi - maski w płachcie: ujędrniająca i przeciwzmarszczkowa


Hej!

Czy są tu jakieś fanki masek w płachcie? Proszę o zameldowanie się. Dziś przybliżę Wam działanie dwóch masek koreańskiej marki LomiLomi. Maski kupiłam w Hebe, gdy jeszcze mieszkałam o niecały rzut beretem od tego przybytku kosmetycznej rozpusty. Obecnie nieco mi ulżyło (do najbliższego Hebe mam dobrą godzinę drogi komunikacją miejską), a maski zostały przetestowane, więc zapraszam na moją opinię.

maska w plachcie lomilomi, koreanskie maski w plachcie

Tytułem wstępu chciałabym nadmienić, że LomiLomi przygotowało zestaw siedmiu masek na każdy dzień tygodnia. Ja zdecydowałam się na zakup wtorku i czwartku, ale używałam ich w sobotę. Mam nadzieję, że to nie osłabiło ich działania :D Obie maski były silnie nasączone dość lepkim płynem-esencją. Obie płachty - z ekologicznej tkaniny - miały także dość specyficzne (azjatyckie) kształty i w okolicach oczu nie przylegały do skóry odpowiednio, ale dałam radę (moja twarz jest stosunkowo mała, więc dla mnie płachta była odrobinę za duża). 

LomiLomi maska ujędrniająca ogórek

maska w plachcie lomilomi, koreanskie maski w plachcie, maska ogórek korea

Zacznę od wersji "zielonej", czyli maski ujędrniającej - ogórek. Nie wiem, czy faktycznie ujędrniła moją skórę twarzy (zapewne nie, bo to było takie jednorazowe przedsięwzięcie), ale nawilżyła ją tak silnie, że jeszcze następnego dnia czułam owo nawilżenie. Maska nie spadała z twarzy, mimo że płachta jest bardzo dobrze nawilżona i nieco zbyt dużych rozmiarów (jak dla mnie). 

maska w plachcie lomilomi, koreanskie maski w plachcie

Maskę trzymałam na twarzy 30 minut, nie podrażniła mnie, nie zapchała. Dodam, że pachniała naprawdę przyjemnie. Pozostałą porcję płynu (a było go naprawdę sporo) wmasowałam w dłonie, nogi i stopy :) Maskę oceniam bardzo pozytywnie. Jest przeznaczona do każdego typu cery. 

LomiLomi maska przeciwzmarszczkowa miłorząb japoński

maska w plachcie lomilomi, koreanskie maski w plachcie, maska przeciwzmarszczkowa korea

Druga maska, jaką miałam okazję przetestować to wersja przeciwzmarszczkowa miłorząb japoński. Tutaj nawilżenie również mi się spodobało. Dodatkowo, zauważyłam napięcie skóry. Cera wydawała się jakby wypoczęta, rozświetlona, jakaś taka odświeżona. Efekty widoczne były również kolejnego dnia, gdy koleżanki spytały mnie czym rozświetlam twarz :D 

maska w plachcie lomilomi, koreanskie maski w plachcie


Maska podobnie jak poprzedniczka dobrze trzymała się twarzy, nie zsuwała się. Zapach przypadł mi do gustu - wyczuwałam w nim cytrusowe nuty. Ta maska również jest przeznaczona do każdego typu cery.

Podsumowując, obie maski przypadły mi do gustu. Spodobało mi się nawilżenie, jakie dzięki nim uzyskałam i z chęcią wypróbuję maski przeznaczone pozostałe dni tygodnia
Lubicie takie maski? Czekam na Wasze komentarze :)