D'Alchemy intensywnie regenerujący olejek do twarzy z boxa PURE BEAUTY

D'Alchemy intensywnie regenerujący olejek do twarzy z boxa PURE BEAUTY

Cześć!

Marka D'Alchemy od dłuższego czasu znajdowała się na mojej wishliscie. Bardzo się ucieszyłam, gdy w najnowszym pudełku Let's celebrate od Pure Beauty zobaczyłam właśnie intensywnie regenerujący olejek do twarzy od D'Alchemy. Jako posiadaczka cery suchej i wielka fanką olejów w pielęgnacji nie mogłam przejść obok takiego cudeńka obojętnie. Zapraszam, więc dziś na moją recenzję. 

Zacznijmy od opisu producenta, ponieważ wszystko jest tutaj pięknie opisane. 

Opis producenta:
Intensywnie regenerujący olejek do twarzy D'Alchemy Intense Skin Repair Oil wprowadzi do Twojej rutyny powiew różanego luksusu. Specjalnie opracowany preparat doskonale zaopiekuje się skórą normalną, suchą odwodnioną oraz dojrzałą. 
Aksamitna formuła bazuje na oleju migdałowym oraz arganowym, które skutecznie odżywiają i wygładzają skórę. Ekstrakt z aceroli, żurawiny oraz owoców camu camu dodatkowo subtelnie rozjaśni, uelastyczni, zmniejszy zaczerwienienia i zadziała antyoksydacyjne. 
Intensywnie regenerujący olejek do twarzy D'Alchemy Intense Skin Repair Oil zapobiega przedwczesnemu starzeniu, wspomaga procesy regeneracji oraz wzmacnia barierę ochronną komórek. Naturalne składniki szybko uelastycznią oraz dogłębnie odżywią Twoją buzię. 
Zacznę może od samego opakowania, bo jest piękne. Czarne szkło, czarne etykiety - to wszystko nadaje olejkowi takiej ekskluzywności. Sama szata graficzna jest minimalistyczna, ale kojarzy się dobrze. Widać, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki. Nic nie jest przesadzone. 

Zapach olejku jest niesamowicie miły dla nosa. Nigdy nie byłam wielką fanką róży, ale tutaj wyczuwam nie tylko ją, a takie słodko-cytrusowe połączenie zdecydowanie umila pielęgnację. 

Skład intensywnie regenerującego olejku jest naprawdę bogaty. Mamy tutaj bardziej znane oleje jak kokosowy, migdałowy, jojoba, ale też inne mniej popularne takie jak pistacjowy czy z koniczyny. Nigdy nie miałam okazji stosować tych ostatnich, więc byłam bardzo ciekawa działania na moją skórę. 

Producent zaleca stosowanie olejku na noc i tak też robiłam. Od razu po aplikacji ze skórą dzieje się magia. Jest wygładzona i taka wypoczęta. Moja skóra w dni kiedy jest nieco bardziej odwodniona aż pije ten olejek. Intensywnie regenerujący olejek pozostawia jednak warstwę na skórze, choć mnie to nigdy nie przeszkadza. Lubię otulić twarz jakąś odżywczą kołderka. Wierzę, że olejek dobroczynnie działa na skórę w kontekście prewencji anty ageing. Efekty mogą być widoczne tylko długofalowo i po prostu ciężko je ocenić w tym momencie. 

Mała buteleczka wystarczy na długo, kiedy używamy tych kilka kropelek dziennie. Bardzo mnie to cieszy, bo polubiłam ten produkt i mam zamiar poznać więcej kosmetyków D'Alchemy. 

Jestem ciekawa czy znacie ten olejek? A może polecicie mi jakieś inne produkty D'Alchemy?

Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY.


Sylveco Nawilżający żel do mycia rąk zimowy z pudełka Let's celebrate Pure Beauty

Sylveco Nawilżający żel do mycia rąk zimowy z pudełka Let's celebrate Pure Beauty

Cześć!

Kiedy dotarło do mnie urodzinowe pudełko Pure Beauty od razu sięgnęłam po nawilżający zimowy żel myjący do rąk marki Sylveco. Markę Sylveco znam już bardzo długo i lubię jej produkty, ponieważ mają dobre składy i jeszcze lepsze ceny. Ziołowa wersja żelu do mycia rąk wpasowała się świetnie w zimową aurę za oknem. Byłam bardzo ciekawa zapachu, który łączy w sobie aż cztery różne olejki eteryczne. Zapraszam na recenzję :)

Żel myjący do rąk Sylveco to trochę inny produkt niż tradycyjne mydło. Używając go, mamy od razu wrażenie, że stosujemy coś innego - produkt o konsystencji mocno żelowej, takiej śliskiej:) Ciężko to określić słowami, ponieważ nawet żele do mycia twarzy nie są tak żelowe jak ten produkt od Sylveco :) Wyszło tu masło maślane, ale naprawdę byłam zaskoczona formułą, bo nigdy się z czymś takim nie spotkałam. 

Zapach żelu myjącego Sylveco będzie kojarzył mi się świątecznie. W składzie znajdujemy aż cztery olejki eteryczne: sosnowy, cynamonowy, jałowcowy i bergamotkowy. Mój nos wyczuwa tutaj na pierwszym planie nuty sosnowe, przełamane cynamonem. To ciekawe połączenie zapachowe chwilę utrzymuje się na dłoniach. Nie jest to jednak zapach nachalny, który przebije spod kremu. Ulatnia się niezauważalnie, co uważam za plus. 

Żel ma wygodne opakowanie, nie dozuje olbrzymiej ilości produktu, dzięki czemu jest wydajny. Pieni się delikatnie dzięki delikatnym środkom myjącym w składzie. Ponadto, nie przesusza dłoni, pozostawia na nich wręcz leciutką warstwę ochronną. Gliceryna, panthenol i mocznik dbają o skórę rąk. Po myciu odczuwam mocne odświeżenie rąk za sprawa olejków eterycznych.

Dodatkowo, ta mała buteleczka pięknie prezentuje się na umywalce. Już kilka osób pytało mnie co to za mydło do mycia rąk, więc na pewno zwraca uwagę. 

Producent oferuje również 2 litrowe opakowanie uzupełniające w naprawdę korzystnej cenie. 500 ml żelu kosztuje 23 zł na stronie Sylveco. 

Jestem ciekawa czy znacie ten żel myjący do rąk od Sylveco? Jakie produkty lubicie do mycia rąk?

Wpis został opublikowany w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY
Pure Beauty Box Let's celebrate

Pure Beauty Box Let's celebrate

Cześć!

Pudełko Pure Beauty Let's celebrate zauroczyło mnie swoją zawartością. Od dawna już wiem, że te pudełka nie mają sobie równych, jednak urodzinowa edycja pobiła chyba wszystkie poprzednie! Tak bogatej i zróżnicowanej zawartości pudełka kosmetycznego nie widziałam już dawno. Są tutaj kosmetyki do ciała, włosów i twarzy. Dostajemy praktycznie całą pielęgnację i to pod postacią samych perełek. Zapraszam was serdecznie na unboxing i moją wstępną opinię na temat niektórych produktów. 

1. Sylveco nawilżający żel do mycia rąk wersja zimowa 23 zł/300ml

Przyrzekam, że podczas ostatnich targów online marek Sylveco miałam wielką chęć kupić ten naturalny żel nawilżający do mycia rąk. Żel do mycia rąk Sylveco zawiera łagodne detergenty, które nie podrażniają skóry dłoni. Jestem ciekawa zapachu żelu, ponieważ zawiera on w składzie olejek cynamonowy, olejek sosnowy, olejek jałowcowy i olejek bergamotkowy. Myślę, że to będzie pierwszy produkt z pudełka, który przetestuję. 

2. Garnier płyn micelarny z witaminą Cg 26,99 zł/400 ml

"Różowy" płyn micelarny od Garnier to już chyba prawdziwy klasyk. Nie zliczę, ile opakowań już zużyłam. Tym razem będzie mi dane poznać wersję z witaminą Cg marki Garnier. Płyn ma skutecznie usuwać makijaż i zanieczyszczenia. Co więcej, ma za zadanie rozświetlać skórę. Liczę tutaj na kolejny hit, no nie może być inaczej :) 

3. Lirene My Master wysokokryjący podkład odmładzający 39,99zł/30 ml

Podkład wysokokryjący od Lirene może szczególnie cieszyć przed nadchodzącym Sylwestrem. Producent obiecuje perfekcyjne krycie niedoskonałości, zaczerwienień i przebarwień oraz lekką formułę. W składzie podkładu znajdziemy koloidalne złoto oraz peptydy kolagenowe - jeszcze nigdy nie miałam podkładu ze złotem, więc zapowiada się naprawdę fajnie. Otrzymałam odcień Beige.  

4. So!Flow by Vis Plantis humektanktowy szampon do włosów średnioporowatych i z tendencją do puszenia 23,99 zł/400 ml

Kolejny ciekawy produkt tej edycji to humektanktowy szampon do włosów od marki So!Flow by Vis!Plantis. Po udanym spotkaniu z pianką brązującą tego producenta jestem bardzo ciekawa szamponu. Szampon ma za zadanie łagodzić podrażnienia skóry głowy oraz zadbać o włosy. Możemy spodziewać się wzmocnienia włosów (za sprawą betainy cukrowej) oraz nawilżania ich (za sprawą aloesu). Widziałam swego czasu kosmetyki tej linii na Instagramie i dobrze mi się kojarzą :) 

5. Soraya Just Glow oczyszczająca galaretka z efektem glow 16,99 zł/150 ml

Bardzo lubię nietypowe konsystencje kosmetyków do oczyszczania twarzy. Dla mnie nietypowym produktem jest właśnie galaretka od marki Soraya. W składzie znajduje się witamina C oraz niacynamid. Te składniki świetnie działają na moją cerę, zwężają pory i rozświetlają ją, więc liczę, że galaretka sprawdzi mi się w codziennej pielęgnacji. 

6. Biotinne balsam ratunek dla ciała natychmiastowa ulga dla mocno przesuszonej skóry 16,99 zł/250 ml

W sezonie zimowym balsamów nawilżających nigdy dość. Balsam Biotinne dba o nasz płaszcz hydrolipidowy i prawidłowe nawilżenie skóry. W składzie znajdziemy skwalan, niacynamid, masło shea czy olej rycynowy. Myślę, że będzie to produkt do zadań specjalnych. W pudełku wymiennie umieszczono też inne produkty Biotinne. 

7. Dermika Hialiq Spectrum hialuronowy krem pod oczy i na powieki 39,99 zł/15ml 

Moje zapasy kremów pod oczy znacznie się zmniejszyły, zatem bardzo dobrze, że będę mogła poznać hialuronowy krem pod oczy Dermika. Miałam kiedyś kremy tej marki i pamiętam, że były mocno odżywcze. Skład kremu Hialiq Spectrum opiera się o potrójny kwas hialuronowy. Producent umieścił w kremie również lipoaminokwas redukujący zmarszczki, więc mamy tutaj działanie wielokierunkowe.

8. Pierre Rene woda termalna Medic 19,99 zł/75 ml

Wody termalnej spod szyldu Pierre Rene totalnie się nie spodziewałam 😅 Jako posiadaczka suchej cery bardzo lubię takie wspomagacze pielęgnacji twarzy. Woda jest bogata w składniki mineralne i wydobywana jest z głębokości około 2000 m. Działa kojąco, ochronnie, nawilżająco i wzmacniająco na skórę. 

9. D'Alchemy intensywnie regenerujący olejek do twarzy 81zł/15ml

Olejek D'Alchemy to dla mnie totalne zaskoczenie 😍 Moja cera lubi się z olejami, zwłaszcza w okresie zimowym. Cieszę się ogromnie, że będę mieć szansę na poznanie tego olejku o bogatym składzie. Jego bazą jest czysty olejek różany zwany eliksirem długowieczności. Produkt D'Alchemy ma wspomagać procesy odpornościowe skóry i pobudzać naturalny proces gojenia i regeneracji. Czuję, że to będzie taki eliksir młodości dla cery. 

10. Miya Cosmetics mySKINhero naturalny peeling all-in-one 39,99zł/200g

Kolejny ciekawy produkt to naturalny peeling od marki Miya Cosmetics. Z tej marki znam tylko kosmetyki stricte przeznaczone do pielęgnacji twarzy, a tutaj otrzymujemy produkt do całego ciała, w tym twarzy. Jestem naprawdę ciekawa jak silny będzie to zdzierak. Moja twarz preferuje delikatne złuszczanie, niemniej, na pewno się nie zmarnuje i jeśli będzie za mocny, to zużyję go do reszty ciała. Peeling ma wygładzać i uelastyczniać skórę oraz pozostawiać ją miękką w dotyku. 

11. Garnier Fructis Hair Food Papaya maska do włosów zniszczonych 25,49zł/390ml

Nie ma chyba osoby, która nie zna linii Hair Food od Garnier Fructis. W boxie Let's celebrate możemy dostać wersję Papaya przeznaczoną do włosów zniszczonych. Można używać jej na trzy sposoby (jako odżywkę, maskę i pielęgnację bez spłukiwania). Maska ma poprawiać kondycję włosów i zmniejszać tendencję do rozdwajania się końcówek. Skład maski jest w 98% naturalny. 


12. OnlyBio Hair in Balance olejek zabezpieczający końcówki 22,99zł/80ml

Akurat kończę olejek do końcówek i niej marki, więc super, że w boxie znalazł się olejek OnlyBio. Bardzo lubię linię Hair in Balance (wcierka z tej serii to sztos!). W składzie olejku producent umieścił olej z czarnuszki, olej z awokado i olej ze słodkich migdałów. Są to składniki dodające blasku i miękkości, zapobiegające łamaniu się włosów i nawilżające. Producent zaleca stosowanie olejku na wilgotne końcówki włosów.

13. OnlyBio masażer do skóry głowy 22,99 zł

Masażer do skóry OnlyBio to kolejne zaskoczenie tej edycji. Jestem kompletną gadzeciarą, więc od razu wpadł mi w oko. Wypustki są miękkie, nie plączą włosów i przyjemnie masują skórę głowy, poprawiając mikrokrążenie krwi oraz stymulując wzrost włosów. Masażer wygodnie leży w dłoni i łatwo go umyć. Widzę w nim same zalety. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji poznać tego typu masazera, to serdecznie polecam. 

14. Zielko płyn do szyb i luster Zapach egzotyczny 16 zł/500 ml

Ostatni już czternasty produkt z pudełka to płyn do szyb i luster marki Zielko. Święta za pasem, więc płyn może szybko się przydać ;) Ja już go znam i to bardzo dobry produkt o naturalnym składzie. Jest biodegradowalny. Płyn nie pozostawia smug, a do tego przyjemnie pachnie. Wygodny dozownik ułatwia sprzątanie. 


W pudełku znalazły się również kody zniżkowe do Osiagnij.to oraz Medicine.


Tak prezentuje się cała zawartość edycji Let's celebrate. Ta urodzinowa edycja PURE BEAUTY naprawdę powaliła mnie na kolana! Produktów jest dużo - spokojnie można by zrobić z zawartości dwa pudełka. Mamy produkty do twarzy, ciała i włosów, ale nie tylko. Sama nie mogę zdecydować, co cieszy mnie najbardziej. Wcześniej miałam okazję poznać jedynie płyn do szyb i luster Zielko, więc mam dużo nowości do przetestowania :) 




Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY.
Biała pomadka? Tak, to możliwe z Color Riche Shine od L'Oreal

Biała pomadka? Tak, to możliwe z Color Riche Shine od L'Oreal

Cześć!

Biała pomadka z holograficzną poświatą to produkt, który trafił do mojej kosmetyczki za sprawą boxa PURE BEAUTY Cotton Clouds. Dawno już nie miałam nowego produktu do makijażu ust, więc szminka Color Riche Shine o numerze 905 od marki L'Oreal od razu trafiła na moje wargi. Nie przedłużając, zapraszam Was na recenzję tego kosmetyku. 

Opakowanie szminki Color Riche Shine marki L'Oreal jest bardzo ładne i smukłe. Wykonane jest z plastiku z ozdobnymi żłobieniami, które imitują kryształki bądź bryłki lodu. Pomadka dokładnie się zamyka, więc nie ma obawy, że otworzy się w torebce. Śmiało można zabierać ją ze sobą na miasto. 

Biała pomadka chyba nie jest zbyt powszechnym "zjawiskiem", a szkoda :) Color Riche Shine 905 od L'Oreal nadaje ustom przepiękny połysk i lekkie holograficzne wykończenie. To takie zimowe wykończenie, które idealnie pasuje do mojej chłodnej cery. 

Formuła pomadki od L'Oreal jest bardzo komfortowa. Szminka dobrze się rozprowadza, jest idealnie miękka. Lekko sunie po ustach. Na ustach po aplikacji widoczne są naprawdę delikatne drobinki w kolorze różu, które odbijają światło. Usta zyskują taki zdrowy, dziewczęcy wygląd. Są jakby oszronione, a taki look genialnie pasuje do aury za oknem.

Jedyny zarzut można mieć tylko do trwałości. Biała pomadka zachowuje się na ustach trochę jak balsam pielęgnacyjny. Nie przesusza warg, nadaje im miękkość. Ja mimo wszystko jestem pod wrażeniem jak ładnie się prezentuje na ustach. Można stosować ją solo, ale próbowałam też nałożyć ją na klasyczną różową pomadkę i efekt również mnie zadowolił. 

Jestem ciekawa czy znacie pomadki Color Riche Shine od L'Oreal? Jak wam się podoba ten odcień? Ja chętnie rozejrzę się za innymi kolorami. 



Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY. 
Pomadka ochronna Sweet Lips Bielenda z boxa PURE BEAUTY Cotton Clouds

Pomadka ochronna Sweet Lips Bielenda z boxa PURE BEAUTY Cotton Clouds

Cześć!

W sezonie jesiennym w torebce każdej kobiety powinna znaleźć się dobra pomadka ochronna do ust. Sama nie wyobraża sobie pielęgnacji bez produktów do ust. Zawsze muszę coś mieć w zanadrzu. Bez zadbanych ust odczuwam spory dyskomfort.  Czy balsam do ust w sztyfcie Sweet Lips marki Bielenda zdobył moje uznanie? Zapraszam do lektury najnowszego posta. 

Pomadka ochronna Sweet Lips marki Bielenda trafiła do mnie za sprawą październikowego pudełka Pure Beauty. Sztyft zapakowany jest w papierowy kartonik o ciekawym kształcie kawałka pizzy :) To opakowanie rzuca się w oczy i już nieraz patrzyłam na nie w drogerii ;) Jeśli chodzi o sztyft to również wygląda on oryginalnie, ponieważ jego opakowanie jest przezroczyste, więc dokładnie widać zawartość. 

Pomadka Sweet Lips ma miodową barwę i pachnie dokładnie jak miód 😍 Ten zapach jest bardzo apetyczny, jak prawdziwy i zdecydowanie umila aplikację. 

Najważniejsze jednak jest działanie. Warto zauważyć, że sztyft pod wpływem ciepła bardzo łatwo rozprowadza się na wargach, otulając je przyjemnie kojącą warstwą ochronną. Dzięki temu pomadka ochronna Sweet Lips marki Bielenda świetnie radzi sobie z ochroną ust przed czynnikami zewnętrznymi. Do tego pielęgnuje i nawilża usta, więc nie ma tutaj nowy o suchych skórkach. Wszystko to zasługa oleju migdałowego i miodu w składzie.  Trudniej mi ocenić wydajność pomadki, ponieważ sięgam po nią naprawdę często. Chyba uzależniłam się od tego słodkiego zapachu :) 

Ja jestem zadowolona z tej pomadki. Przyjemnie pachnie i pozwala utrzymać usta w dobrej kondycji w okresie jesiennym. Do tego całkiem fajnie się prezentuje czym zwraca uwagę ;) 

Jestem ciekawa czy znacie już pomadki Sweet Lips marki Bielenda? Są też inne warianty zapachowe, więc myślę, że każda z nas może znaleźć coś dla siebie. 



Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY 
Skintra prebiotyczny krem odżywczy i serum z retinalem 0,3% na twarz i pod oczy

Skintra prebiotyczny krem odżywczy i serum z retinalem 0,3% na twarz i pod oczy

 Cześć!

Jakiś czas temu otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie do przetestowania duet marki Skintra. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą marką, która jak się okazało jest marką własną sklepu internetowego z kosmetykami Cosibella. Testuję prebiotyczny krem odżywczy oraz serum z retinalem 0,3% na twarz i pod oczy. Zapraszam dziś na pierwsze wrażenia na temat tych dwóch produktów. 


Co wyróżnia kosmetyki SkinTra?

Kosmetyki SkinTra wyróżniają się na rynku prostymi, szklanymi opakowaniami z niezwykle minimalistyczną szatą graficzną. Kosmetyki pakowane są bez zbędnego plastiku, nie posiadają również dodatkowych kartoników. Dzięki temu minimalizowana jest ilość odpadów. Co istotne, kupując każdy produkt marki zapewniamy posadzenie 0,5m^2 "Lasu na zawsze" - jeszcze nie słyszałam o takiej inicjatywie ze strony marki kosmetycznej. 

Jeśli dobrze się orientuję, linia kosmetyków SkinTra liczy 8 produktów do pielęgnacji twarzy. Kosmetyki są stworzone przez kosmetologów jako odpowiedź na potrzeby klientów. Co istotne, każdy może sięgnąć po kosmetyki SkinTra, ponieważ nie mają one dedykowanego wieku czy płci. Warto również zaznaczyć, iż są to produkty bezzapachowe, na każdą kieszeń. 


Kosmetyki są podzielone na 3 grupy, różniące się między sobą kolorami etykiet:

  • białe etykiety - produkty podstawowe, czyli kremy,
  • różowe etykiety - produkty z bogatszym składem,
  • czarne etykiety - produkty z najmocniej działającymi składnikami aktywnymi.
Jeśli obserwujecie mojego Instagrama, to zapewne wiecie, że sama niedawno rozpoczęłam moją przygodę z retinoidami. Byłam więc bardzo ciekawa duetu od marki SkinTra, tym bardziej, że kosmetyki gdzieś już na Ig widziałam. W pierwszej kolejności sięgnęłam po prebiotyczny krem odżywczy Let your skin feed on. Przyznam szczerze, że obawiałam się na początku tej buteleczki z pompką, ale zupełnie niepotrzebnie. Krem jest rzadki, ma lejącą konsystencję, dzięki czemu łatwo go wydobyć z opakowania.

Skład kremu prebiotycznego SkinTra jest naprawdę bogaty. Mamy tutaj m.im. azeloglicynę, skwalan, GFF 10%, beta-glucan, alantoinę, olej z pestek arbuza oraz olej z pestek malin. Krem po aplikacji pozostawia na skórze lekką warstwę okluzyjną, co moja cera sucha zdecydowanie lubi. Nie jest to jednak ciężka warstwa, ale naprawdę przynosząca ulgę "kołderka". Krem doskonale nawilża cerę i wygładza ją. Myślę też, że będzie bardzo wydajny. 

Serum na twarz i pod oczy z retinalem 0,3% Liquid Happiness mocno mnie zaintrygowało. Niedawno sięgnęłam po retinal o dużo mniejszym stężeniu i powiem szczerze, że lekko obawialam się podrażnień. Spróbowałam jednak na swoją odpowiedzialność wprowadzić silniejszy produkt jakim jest serum SkinTra. Stosowałam je najpierw co trzy dni, a potem co dwa, aby stopniowo oswajać skórę z nowym kosmetykiem. 
 
Skład serum jest prosty, ale działa! Nawet mój mąż zauważył, że moja cera jest inna - bardziej promienna i młodsza 😂  Nie wierzę, że po kilku użyciach się odmłodziłam, ale on naprawdę tak powiedział. Sama dostrzegłam wygładzenie i lekkie rozjaśnienie skóry. Jestem bardzo ciekawa długoterminowych efektów stosowania tego serum. Wiem, że producent proponuje używać je też pod oczy, ale ja jeszcze się nie odważyłam (muszę zbudować tolerancję na retinal w tym obszarze). Na pewno będę kontynuować "kurację" retinalem, ponieważ dopiero raczkuję w tym temacie, a efekty są obiecujące. 
Jestem ciekawa czy znacie produkty marki SkinTra? Czy stosujecie retinoidy w codziennej pielęgnacji? 

Pure Beauty Box Cotton Clouds

Pure Beauty Box Cotton Clouds

Cześć!

Czy warto subskrybować PURE BEAUTY box? Myślę, że gdy zobaczycie zawartość obecnej edycji, odpowiecie na to pytanie twierdząco!  Kosmetyki w obecnej edycji Cotton Clouds kosztowały ponad 400 zł. Chodźcie sprawdzić, co się w niej znalazło! 

1. Feedskin Skin Color Defect serum na przebarwienia (79zł/30ml)

Feedskin to o ile się nie mylę najmłodsze dziecko Sylveco. W pudełku Pure Beauty znalazło się właśnie serum na przebarwienia Feedskin. Jest to produkt wielofunkcyjny. Ma za zadanie rozjaśniać przebarwienia, nawilżać cerę oraz łagodzić zaczerwienienia. Brzmi jak ideał dla mojej naczynkowej cery. 

2. Bielenda Sweet Lips odżywczy balsam do ust w sztyfcie (13,20zł/3,8g)

Ten balsam do ust Sweet Lips Bielendy chciałam poznać od kiedy tylko go zobaczyłam. Po raz kolejny ekipa Pure Beauty spełniła moje kosmetyczne marzenie :) Balsam słodko pachnie miodem i ładnie się prezentuje. Myślę, że będzie mi służył przez całą jesień  :)

3. Soraya Plante naturalny podkład dopasowujący się (32,99zł/30ml)

Ten podkład Soraya Plante był swego hitem na Instagramie. Sama nigdy nie miałam jeszcze naturalnego podkładu polskiej marki, więc cieszę się z jego obecności. Mam nadzieję, że odcień 02 Nude będzie trafiony dla mojej skóry. Podkład ma się dopasowywać do naszej cery. 

4. Lirene Glow Match baza pod podkład SPF15 (21,99 zł/30 ml)

Super, że trafiła mi się właśnie baza rozświetlająca od Lirene, bo bardzo lubię świetlisty makijaż. Baza ma za zadanie także nawilżać cerę za sprawą ekstraktu z czerwonych owoców. Liczę że będzie pachnieć poziomką jak to widnieje na opakowaniu:) Takich kosmetyków nigdy dość. Dodatkowo zawiera filtr SPF15. 

5. Artishoq odżywka ekspresowa kuracja nawilżająca (28,99 zł/200 ml)

Chyba nigdy nie miałam odżywki w kawsem hialuronowym w składzie, więc mocno ciekawi mnie odżywka Artishoq. Lubię poznawać nowinki. Odżywka będzie stanowić komplet z szamponem, który znalazłam w jednej z poprzednich edycji. Ma być to kosmetyk lekki, nieobciążający pasm, a do tego zmniejszać też wrażliwość skóry głowy. Zapowiada się naprawdę nieźle! 

6. CareO3 barierowy krem do rąk (36 zł /100g)

Zima za pasem, więc nie mogło w pudełku braknąć produktu do pielęgnacji dłoni. Mamy tutaj krem barierowy nieznanej mi dotąd marki CareO3. W składzie znajdują się same ciekawe elementy takie jak olej arganowy, masło shea czy wosk pszczeli. Coś czuję, że krem będzie mocno odżywczy i świetnie wpisze się jesienną pielęgnację. 

7. Nutka peeling do twarzy czarna porzeczka i białe kwiaty (10,98 zł/100ml)

O marce Nutka słyszałam już kilka razy. Sama nazwa wpada w ucho. Nie poznalam jednak dotąd jej produktów. Dzięki pudełku Cotton Clouds to się zmieni. W pudełku znalazłam bowiem peeling do twarzy. Uwielbiam czarną porzeczkę i moja buzia śmieje się, gdy widzę ją w składzie kosmetyków. Ostatnio trochę rzadziej sięgam po peelingi, ale na pewno sprawdzę go na własnej skórze. 

8. Stars from the Stars Oriental Star gwiezdny żel do mycia ciała z drobinkami (22,99 zł/400 ml)

Gwiezdny żel do mycia ciała marki Stars from the Stars to dla mnie jeden z ciekawszych punktów tego pudełka. Przepięknie się mieni, cudownie pachnie i świetnie się prezentuje. Do tego posiada naprawdę wygodne opakowanie z pompką. Skóra po użyciu ma być odżywiona, wygładzona i doskonale oczyszczona. Wygląda to jak przepis na ideał ❣️

9. Pierre Rene gel eyeliner (23,99 zł/ 2,5 ml)

Najnowsza edycja pudełka Pure Beauty skrywała w sobie żelowy eyeliner marki Pierre Rene w kolorze brązowym. Eyeliner posiada wygodny pędzelek, który zapewnia precyzyjną aplikację. Ma być to produkt długotrwały, podkreślający kształt oczu, nadający spojrzeniu głębi. Z takim eyelinerem każdy makijaż staje się bardziej elegancki. 

10. Hagi cykloczuły krem do twarzy Phases 3 (119 zł/30 ml)

Jestem pod wrażeniem tego jak mocno rozwija się marka Hagi! Chyba żadna polska marka nie stworzyła produktów odpowiednich dla poszczególnych faz cyklu kobiet. W mojej wersji pudełka znalazłam krem z kwasem anyżowym, olejem krokoszowym i niacynamidem do stosowania w końcówce cyklu. Krem zawiera filtr SPF10. 

11. L'Oreal Paris Color Riche Shine (69,99 zł/4,8 g)

Ta pomadka od L'Oreal Paris od razu skradła moje serce. Trafił mi się odcień 905, który jest transparentny i posiada błyszczące drobiny. Pomadka świetnie podkreśla kolor ust, nabłyszcza je i nie przesusza warg. Do tego posiada naprawdę stylowe opakowanie. Ja jestem na tak!! 

12. Boodyboom suchy olejek do ciała anti-cellulite pobudzający ekspert (24 zł/100 ml)

Suchy olejek Boodyboom to ostatni już kosmetyczny produkt z najnowszego pudełka Pure Beauty. Olejek ma za zadanie walczyć z cellulitem, nawilżać i ujędrniać skórę. Do tego ma przyjemny, relaksujący zapach. Co więcej, ma szybko się wchłaniać, więc będzie bardzo komfortowy w użytkowaniu. 

13. Depilconcept konsultacja wstępna na zabieg fotoepilacji pach, bikini płytkiego lub wąsika z brodą za 29 zł (bądź też wersja dla panów) 

Ostatnia już niekosmetyczna niespodzianka z boxa to voucher do salonu Depilconcept. Zawsze mnie cieszą tego typu dodatki, bo lubię urozmaicenia. Do wykorzystania w wielu miastach na terenie Polski. Myślę, że skorzystam, gdy tylko przestanę karmić piersią. 

Tak prezentuje się cała zawartość pudełka Pure Beauty Cotton Clouds. Grafika znów zapiera dech w piersiach, a zawartość jest zróżnicowana i interesująca. Do tego cena produktów znacznie przekracza cenę samego pudełka. Jestem pod wrażeniem. Ekipa Pure Beauty trzyma naprawdę wysoki poziom. 


Jak Wam się podoba? 

Wpis powstał w rach współpracy reklamowej z marką PURE BEAUTY.