Wracam na dobre z dzisiejszym wpisem. Ostatnie miesiące były dla mnie naprawdę szalone. Zmieniłam stan cywilny, niedawno wróciłam z wakacji. Przyznam, że ciężko mi się jeszcze odnaleźć w rzeczywistości. Koniecznie jednak chciałam napisać o pewnym produkcie, który towarzyszył mi przez ostatnie tygodnie w tych ważnych dla mnie chwilach i co więcej, nie zawiódł mnie. Jak zapewne wiesz, pielęgnacja przeciwzmarszczkowa to moim zdaniem jeden z ważniejszych aspektów (mojej) pielęgnacji. Wyznaję bowiem zasadę, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego o swoje zmarszczki zaczęłam dbać już stosunkowo szybko. Łatwiej będzie mi pogodzić się z upływem czasu, wiedząc, że zrobiłam wszystko, aby zachować młodość. Dlatego z chęcią sięgnęłam po Natural Anti-Wrinkle Serum - serum przeciwzmarszczkowe Richevon. Ten niepozorny produkt ma w sobie prawdziwą moc :)
Serum Richevon** ma żelową, przezroczystą konsystencję. Formuła jest lekka, a zapach delikatny, kwiatowy. Serum wchłania się szybko, nie pozostawiając zazwyczaj na skórze lepkiej warstwy. Piszę zazwyczaj, ponieważ za pierwszym razem nałożyłam produktu zbyt dużo i nie mógł wchłonąć się tak szybko. Dlatego nie warto przesadzać z ilością, mniej znaczy więcej. W opakowaniu znajduje się 50 ml kosmetyku i płacimy za niego 159 zł. Oczywiście cena to kwestia subiektywna. Mam nadzieję, że czytając moją recenzję, sama ocenisz, czy warto zainwestować. Opakowanie jest tak jak już napisałam dość niepozorne - proste, "apteczne", nie wyróżnia się na tle innych. Wygoda i higieniczność przemawiają jednak na jego korzyść. W końcu nie o opakowanie się tutaj rozchodzi, lecz o zawartość. Widać, że marka nie stara się przyciągnąć klientów pustymi sloganami o natychmiastowym odmłodzeniu.
**Serum na stronie internetowej producenta zwane jest również kremem, dlatego postanowiłam oba określenia stosować zamiennie.
Co wyróżnia ten krem Richevon na tle innych to przede wszystkim skład (poniżej). Specjalistką od składów nie jestem, jednak nawet ja widzę, że jest bardzo przyzwoity. Oczywiście, zwolenniczką wyłącznie naturalnych kosmetyków również nie jestem, ale jeśli mam szansę poznać dobry produkt o naturalnym składzie, jestem jak najbardziej na tak.
Początkowo, chciałam serum Richevon stosować jedynie miejscowo (czyli tam, gdzie pojawiły się u mnie pierwsze zmarszczki). Jednak analizując INCI, znalazłam składniki, które wzmacniają naczynka krwionośne, a moja cera jest właśnie naczynkowa, więc stwierdziłam, że krem może mi pomóc nie tylko ze zmarszczkami.
Skład:
Aqua, Propanediol, Glycerin, Hydroxyethyl Cellulose, Sodium Alginate, Ruscus Aculeatus Root Extract, Acanthopanax Senticosus Extract, Lavandula Angustifolia Flower Extract, Populus Nigra Extract, Paullinia Cupana, Lecithin, D-Panthenol, Sorbitol, Citric Acid, Magnesium PCA, Ubiquinone, Palmitoyl Tetrapeptide, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Tiare (Gardenia Tahitensis) Flower Extract, Aniba Rosaeodora (Rosewood) Oil, Rosa Damascena, Vanilla Absolute Essential Oil
Producent zaleca stosowanie kremu dwa razy dziennie. Ja stosowałam go zwykle rano, ze względu na fakt, że szybko się wchłania. Dzięki temu idealnie nadaje się pod makijaż. Pierwszy zauważalny efekt stosowania tego kremu, to wygładzona skóra. Można nieustannie jej dotykać :) Zdaje się być napięta i doskonale nawilżona. Co do zmarszczek to zauważyłam, że te pod oczami lekko się wyprasowały. Oczywiście, nie zniknęły całkowicie, ale stały się płytsze. Wiem, że nie uda mi się zatrzymać czasu, ale staram się jak mogę :) Bacznie przyglądam się swojej szyi, ponieważ tam zmarszczki są największe, ale mam wrażenie, że tutaj na razie nic się nie zmieniło. Dodam jeszcze, że krem jest bardzo wydajny, naprawdę niewielka ilość wystarczy, aby dobrze nawilżyć skórę, a tak jak napisałam wyżej, nie warto przesadzać z ilością. Jedyny minus jaki zauważam to dostępność. Na razie krem kupić można na stronie producenta oraz na Allegro.
Krem przeciwzmarszczkowy Richevon jak najbardziej jest wart swojej ceny. Jego działanie na zmarszczki w okolicach oczu naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło. Cieszę się, że mu zaufałam, ponieważ marka nie była mi wcześniej znana. Krem utrzymywał moją skórę w świetnej kondycji, sprawdził się wielokrotnie pod makijażem. Z przyjemnością go polecam :)
Znasz markę Richevon? Stosujesz pielęgnację przeciwzmarszczkową? Jakie są Twoje ulubione kremy?